Tow. Belka skandalicznie atakuje polskiego prezydenta za słowa o sojuszu z USA. Aparatczyk dostał dobrą nauczkę!
„Sojusz Polski i Stanów Zjednoczonych po 1989 roku jest silny, niezależnie od tego, kto rządzi w PL i USA” — zaznaczył w mediach społecznościowych Marcin Mastalerek, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, szef gabinetu Prezydenta RP. To odpowiedź na atak Marka Belki, który w skandaliczny sposób skrytykował prezydenta RP.
"Według Prezydenta Dudy nie ma znaczenia, kto jest gospodarzem Białego Domu. Nie chciałbym martwić autora tej nienachalnie mądrej myśli, ale w tym kontekście nawet żyrandol wydaje się bardziej funkcjonalny od niego samego", stwierdził długoletni członek PZPR - moskiewskiej agentury w Polsce - Marek Belka.
"Sojusz Polski i Stanów Zjednoczonych po ‘89 roku jest silny, niezależnie od tego, kto rządzi w PL i USA, właśnie dzięki takiej postawie, jaką prezentuje Prezydent Andrzej Duda, a nie dzięki postawie, jaką Pan prezentował przed 1989 r., jako towarzysz w PZPR", ugodził celnie postkomunistę Marcin Mastalerek.
Prezydent podczas wystąpienia z okazji Dnia Służby Zagranicznej podkreślał znaczenie sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi.
"Nie mam żadnych wątpliwości i nie sądzę, żeby to moje zdanie w jakiejś rozsądnej, z jego punktu widzenia perspektywie się zmieniło - głównym naszym sojusznikiem w dziedzinie bezpieczeństwa, w szczególności militarnego są Stany Zjednoczone Ameryki. I nie dajmy sobie wmówić, że może nim być ktoś inny; nie będzie" - powiedział prezydent Duda.
Mówił, że ważne jest, aby partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi było budowane w oparciu o intensywne rozwijaną współpracę polityczną, gospodarczą i wojskową.
- Pragnę jasno zaznaczyć, że nie zrezygnuję z rozwijania tej współpracy i w nadchodzącym roku będę nadal działał na rzecz wzmacniania więzi ze Stanami Zjednoczonymi - podkreślił i dodał: - Z mojego punktu widzenia jako prezydenta Rzeczypospolitej nie ma żadnego znaczenia, kto jest prezydentem Stanów Zjednoczonych. To jest problem wyborców amerykańskich, kogo oni sobie wybiorą, z mojego punktu widzenia ważne jest tylko to, żeby prezydent Rzeczypospolitej Polskiej miał z prezydentem Stanów Zjednoczonych jak najlepsze relacje i ze Stanami Zjednoczonymi, bo to jest w polskim interesie. I nie ma znaczenia w co wierzy prezydent Stanów Zjednoczonych, jakie są jego przekonania ideowe, kogo lubi, kogo nie lubi, nie ma to żadnego znaczenia.
Prezydent Duda podkreślił że „interes Polski w tym aspekcie jest tylko jeden - jak największe, jak najdalej posunięte partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi, jak najmocniejsza pozycja Polski w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, jak największe nasze wpływy w ważnych instytucjach politycznych i nie tylko w Stanach Zjednoczonych, to jest cel zasadniczy”.
I może właśnie ro stwierdzenie spowodowało oszalały atak dawnego komunistycznego aparatczyka tow. Marka Belki.
Swoją polityczną karierę rozpoczął Belka w Zrzeszeniu Studentów Polskich oraz Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. Od 1973 był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W latach 80. był I sekretarzem POP PZPR na Uniwersytecie Łódzkim, dbając o "czystość ideologiczną" tej uczelni i jej odporność na "burżuazyjną ideologię".