Strach przed Hołownią; chwyt marketingowy; próba ukrycia niektórych działaczy - tak ocenili inicjatywę Rafała Trzaskowskiego dot. utworzenia ruchu obywatelskiego politycy PiS, Konfederacji i Solidarnej Polski. PO podkreśliło: to mobilizacja ludzi, którzy chcą dokonać zmiany władzy.
O inicjatywę utworzenia "nowej Solidarności" złożoną przez Rafała Trzaskowskiego byli pytani w niedzielę politycy goszczący w programie Polsat News. Michał Wójcik (Solidarna Polska) ocenił, że jest to inicjatywa "trochę kuriozalna". "To jest robione po to, by schować pewnych działaczy np. Borysa Budkę, lidera PO" - mówił. Dodał, że Trzaskowski jest dziś o wiele popularniejszym politykiem. "Budkę schowali w czasie wyborów, gdzieś go trzeba umieścić. Jeżeli zostanie w PO to będzie jednocześnie ruch obywatelski" - wskazał wiceminister sprawiedliwości.
Według Roberta Winnickiego (Konfederacja) pomysł nowej Solidarności "to jest tylko i wyłącznie chwyt marketingowy". "Nie ma żadnego takiego ruchu i nie będzie żadnego takiego ruchu. Platforma musiała jakoś opowiedzieć swoją porażkę po II turze i zrobiła taki wiec" - ocenił. Za trzy miesiące nikt nie będzie o takiej koncepcji pamiętał - dodał.
W opinii Przemysława Czarnka (PiS) nowa Solidarność Platformy Obywatelskiej jest próbą "stłumienia w zarodku ruchu Szymona Hołowni". "To jest wyłącznie strach przed Hołownią i próba utrzymania PO na poziomie 23 proc. (...) po to tylko, żeby ruch Hołowni się nie rozrósł. Tylko taki jest cel tego zabiegu marketingu politycznego" - powiedział.
Jan Grabiec (PO) argumentował, że ruch społeczny nie musi być wymierzony przeciwko komuś. "Nie powinien być nawet wymierzony dzisiaj przeciwko partiom opozycyjnym, jeśli chodzi o podniesienie siły opozycji" - przekonywał. Zwrócił uwagę, że w demokracji partie polityczne są filarem demokracji. "Zadaniem ruchu społecznego, jak patrzę na historię Solidarności (...) był sprzeciw przeciwko władzy. Ruch społeczny to bardziej mobilizacja ludzi, którzy chcą dokonać zmiany władzy" - podkreślił.
Zdaniem Grabca potrzebny jest dziś ruch społeczny, który "zmieni władzę w Polsce, przywróci demokratyczne standardy". "Po to, żeby partie demokratyczne ze sobą rywalizowały, w otwarty sposób rywalizując na programy - nie poniżając nikogo, nie wykluczając nikogo" - podkreślił.