Francuski premier Gabriel Attal powiedział, że nielegalni migranci, których rocznie do Europy dociera kilka milionów, będą przede wszystkim kierowani do krajów, które dotychczas odmawiały ich przyjmowania, czyli głównie do Polski i Węgier. Tym samym potwierdził on ustalenia „Gazety Polskiej Codziennie” i jednocześnie pogrążył Donalda Tuska, który zarzekał się, że nasz kraj nie będzie uczestniczył w przymusowej relokacji.
– Co więcej, przyjęcie ponad miliona uchodźców z Ukrainy może działać na naszą niekorzyść, bo jednym z kryteriów przyznawania kwot migrantów ma być tzw. zdolność absorpcyjna. Jeśli jakieś państwo raz dobrze sobie poradziło z przyjęciem tak dużej liczby ludzi spoza UE, to znaczy, że drugi raz też powinno sobie poradzić – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” europoseł Jacek Saryusz-Wolski.
Na początku stycznia br., czyli zaledwie kilkanaście dni po tym, jak dzięki rządowi Donalda Tuska odblokowane w Brukseli zostały prace nad paktem migracyjnym, „Gazeta Polska Codziennie” ujawniła, że w kuluarach Parlamentu Europejskiego zaczęto dyskutować o tzw. mechanizmie wyrównawczym. Jak wówczas słyszeliśmy od osób związanych z europejskim mainstreamem, zakłada on, że kraje, które dotychczas odmawiały uczestnictwa w podziale nielegalnych migrantów, w kolejnych latach będą zmuszane do przyjęcia znacznie większej liczby niż np. Niemcy, Francja czy Włochy. Jeśli się na to nie zgodzą, wtedy nałożone zostaną na nie gigantyczne kary finansowe. Jednak w przypadku, gdy Komisja Europejska ogłosi kryzys migracyjny (który notabene trwa od kilku lat), możliwość wykupienia się z tego mechanizmu zostanie anulowana i przyjmowanie przybyszów spoza Europy będzie jedyną opcją, jaką elity europejskie pozostawią państwom członkowskim.
Po ujawnieniu tych informacji przez „Codzienną” w polskojęzycznych mediach wywiązała się burzliwa dyskusja. O „mechanizm wyrównawczy” pytany był także premier Donald Tusk, który deklarował, że Polska nie będzie przyjmowała nielegalnych migrantów ani nie będzie płaciła kar finansowych. Wszystko jednak wskazuje na to, że lider koalicji 13 grudnia skłamał, co potwierdza jedno z ostatnich wystąpień szefa francuskiego rządu. Premier Francji Gabriel Attal, którego ugrupowanie należy w europarlamencie do grupy Renew, czyli tej samej, w której znajduje się Polska 2050 Szymona Hołowni, wprost powiedział podczas debaty telewizyjnej, że „udało się wymusić na krajach Europy Wschodniej podpis dokumentu, według którego albo przyjmują imigrantów, albo płacą”. Attal podkreślił też, że migranci będą kierowani przede wszystkim „nie do francuskich wiosek, ale do krajów, które dziś odmawiają przyjmowania ubiegających się o azyl”, czyli m.in. do Polski. Oznacza to, że wbrew zapowiedziom Donalda Tuska i zgodnie z informacjami „Codziennej” to nasz kraj zostanie zalany największą liczbą przybyszów spoza Europy.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze "GPC".