– Cuda eucharystyczne są uświadomieniem cudu tego, co codziennie dzieję się w każdym Kościele - mówił Tomasz Terlikowski. - My myślimy, że cud zdarza się tylko, kiedy coś zobaczymy. One są przypomnieniem prawdy, z którą spotykamy się na każdej mszy świętej. W czasie każdej mszy chleb i wino przemieniają się w ciało i krew. To nie jest obecność duchowa, symboliczna, tylko realna i substancjalna. Pan Jezus, którego przyjmuje na każdej mszy smakuje jak opłatek. W rzeczywistości jest to żywy, obecny Bóg - stwierdził publicysta.
Gościem poranka w Telewizji Republika był Tomasz Terlikowski. Rozmowa dotyczyła cudów eucharystycznych.
– Cuda pojawiają się w dwóch momentach dziejowych - mówił Tomasz Terlikowski. - Pierwszy moment, kiedy spada wiara w Chrystusa. Uwierzenie w to, że chleb staje się ciałem, a wino krwią, jest wiarą trudną. Dokładnie takie same kłopoty mieli ludzie w średniowieczu. Wielu katolików przystępuje do komunii i nie wie, do czego przystępuje. To nie opłatek, tylko Jezus. Spada pobożność eucharystyczna - mówił Terlikowski.
"Mamy szukać oparcia w Chrystusie i Eucharystii"
– Objawienia eucharystyczne są ostrzeżeniem przed jakimś przełomem, że coś się może wydarzyć, jakieś trudne doświadczenia ku przypomnieniu, kto jest prawdziwym oparciem. Mamy szukać oparcia w Chrystusie i Eucharystii. To doskonale widać w "Potopie". To, co robią bohaterowie Sienkiewicza. Sienkiewicz na nowo ukształtował nasz naród, to jest polski Homer. Człowiek, który daje nam mit. Co robią bohaterowie Sienkiewicza, kiedy są w dramatycznej sytuacji? Idą, do spowiedzi, modlą się i przyjmują komunię - powiedział dziennikarz.
– Trudne sytuacje, to nie oznacza tylko wojny. To jest np. sytuacja masowej apostazji, kiedy masowa liczba ludzie nie przystępuje do komunii, albo przystępuje w sposób niegodny. Każdy z cudów jest badany. Naukowcy dostają próbki i mają je przebadać. Zawsze zasada jest taka, że wybierani są różni naukowcy, a nie tylko wierzący i oni mają to sprawdzić. Zawsze pozostaje tu przestrzeń do wiary. Zawsze można powiedzieć, że bakterie zaczerwieniły opłatek i to nie jest mięsień sercowy. Człowiek jest wolny! I zawsze może odrzucić ten cud - mówił Terlikowski.