– Czynniki administracyjne umarłyby ze strachu na myśl o tym, że można się od Rosji czegokolwiek domagać, oni potrafią tylko merdać ogonem – stwierdził politolog dr. Jerzy Targalski pytany, czy możliwe byłoby wywalczenie odszkodowań od Rosji za szkody wyrządzone Polakom po wojnie.
– Polska nie jest suwerenna. Kryterium działania administracji w Warszawie nie jest interes narodu, państwa, tylko wykonywanie poleceń i utrzymanie statusu zależności – dodał politolog.
Zdaniem Targalskiego, należy oficjalnie sprecyzować, czym było dla Polaków wkroczenie Rosjan. – Trzeba jasno powiedzieć, kto był mordercą, kto ofiarą i skończyć z fikcją wyzwolenia – podkreślał. – Trzeba zmierzyć się z faktem, kto był okupanetem, a kto był okupowany – stwierdził.
Zaznaczył jednak, że takie jasne stanowisko nie będzie możliwe, dopóki nie zmieni się władza w Polsce.
– Dopóki rząd jest niesuwerenny nikt się tym nie zajmie, jakby ktoś z MSZ starał się coś zrobić, to zostałby wyrzucony z pracy – uznał.
Mówił również o rodzinach katyńskich, które niezłomnie walczą o prawdę, a nie mogły doprosić się nawet o to, żeby zbrodnię katyńską nazwać ludobójstwem.
– Postawa rodzin katyńskich to była taktyka: najpierw uzyskajmy coś w warstwie symbolicznej, a jak to uzyskamy pójdziemy dalej, ale nawet tego nie uzyskali – zauważył Targalski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kopacz otwiera Muzeum Katyńskie i... prowadzi kampanię wyborczą
Prezydent Duda: Intencją zbrodni katyńskiej było wymordowanie polskiej elity