Targalski: Timmermans to fagas na stanowisku
– Zadzwoniła do mnie redaktor Kania i kazała, żebym coś powiedział o niejakim Fransie Timmermansie, wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej. No cóż rozkazy prawdziwej władzy trzeba wykonywać – rozpoczął dzisiejszy „Geopolityczny Tygiel” dr Jerzy Targalski.
– Sprawa jest poważna, ponieważ Timmermans nie jest jakimś fagasem… Znaczy jest fagasem, ale ma wysokie stanowisko służbowe. To co mówi należy traktować jako stanowisko władz Unii Europejskiej. Timmermans zakwestionował polskie granicy, czyli podstawową zasadę na której opiera się Unia Europejska. Przypomnimy, że Polska nie ma traktatu pokojowego z Niemcami, zresztą nikt go nie ma. Zatem uważam, że Polska zamiast jak zwykle biadolić, jak to została skrzywdzona, powinna wykorzystać wypowiedź Timmermansa do ataku przeciwko Unii Europejskiej. Trwa wojna i po prostu musimy wykonać zwrot na naszą korzyść. Ta wypowiedź Timmermansa spadła nam z nieba – ocenia prowadzący „Geopolityczny Tygiel”.
"Czy to Angela Merkel podpowiada mu kwestionowanie polskiej granicy?"
Co powinna więc zrobić Polska? – Należy po pierwsze zażądać ustąpienia Timmermansa, bo naruszył zasady Unii Europejskiej, po drugie wystosować do samej Unii żądanie, żeby się wypowiedziała w sprawie granic Polski i wypowiedzi Timmermansa. Po trzecie pamiętajmy, że Timmermans ma bardzo bliski stosunki z tymi, którzy rządzą Unią Europejska, czyli Angelą Merkel. Co na to Angela Merkel? Czy to Angela Merkel podpowiada mu kwestionowanie polskiej granicy? Trzeba zażądać określenie stanowiska władz niemieckich w sprawie polskiej granicy. Na koniec sprawa bardzo ważna, przecież wiemy, że niejaki Budka i reszta Targowicy strasznie się Timmermansem zachwycają, to jest ich bohater. Czy to znaczy, że Targowica w Polsce (Platforma i Nowoczesna) w zamian za obalenie obecnego rządu i dopuszczenie ich do koryta chcą oddać Szczecin i Wrocław? Jakie jest ich stanowisko w sprawie kwestionowania polskich granic? To sprawy poważne, ale oczywiście nikt tego nie zrobi, nie użyje wypowiedzi Timmermansa do kontra ataku, tylko jak zwykle będziemy się skarżyli, że to nie sprawiedliwe, że zostaliśmy pokrzywdzeni, co oczywiście nic nie da i tylko spowoduje powtórzenie tego typu skandalicznych ataków, a Targowica będzie się cieszyła, że być może dojdzie do interwencji i wreszcie rząd PiS-u zostanie obalony – powiedział dr Jerzy Targalski.
"Żadnej wojny nie będzie"
W dalszej części programu dr Targalski odpowiedział na pytania widzów dotyczące kryzysu Koreańskiego. – Należę do tej grupy osób, która twierdzi, że żadnej wojny nie będzie. Żeby była wojna to przynajmniej jednej ze stron musi się ona opłacać. Jedna ze stron musi wiedzieć, że wygra i to małym kosztem. Nikt nie może być tego pewny więc wojny nie będzie. Gwarantem tego jest broń nuklearna, dlatego Polska powinna się starać, żeby dostęp do takiej broni uzyskać. Co zatem dzieje się kiedy otwartej wojny być nie może? Może być wojna per procura, czyli wojna w zastępstwie. Taka wojna toczy się między Iranem a Arabią Saudyjską w Jemenie. Ona może się tam toczyć do ostatniego Jemeńczyka, bo nie ważne ilu ludzi zostanie wymordowanym w Jemenie, to nie będzie miało to żadnych skutków dla sytuacji międzynarodowej. Jest też druga sytuacja. Jeżeli kierujemy państwem, to musimy wiedzieć jak przeciwnik zareaguje na nasze postępowanie. Dlatego mocarstwa często testują swoich rywali. Putin testował Obamę, pluł na niego, a Obama się oblizywał i mówił, że to deszcz pada, więc Putin go kopał, bo wiedział, że może. W tej chwili trwa testowanie USA na dwóch frontach. Manewry Zapad to testowanie w Europie i pociski wystrzeliwane przez Koreę Północną. Odpowiedź USA była za mała, dlatego można spodziewać się pewnej eskalacji, chyba, że Stany Zjednoczone się zreflektują i odpowiedzą w sposób ostrzejszy. Jeśli chodzi o Koreę Północną to jest to testowanie USA przez Chiny.