To nie koniec batalii, jaką władze Uniwersytetu Warszawskiego wytoczyły Oskarowi Szafarowiczowi... Poniżej opisujemy dalszy przebieg sprawy, która wydaje się mieć wymiar stricte... polityczny.
Zarzuty za działalność polityczną
Oskar Szafarowicz, student IV roku prawa na Uniwersytecie Warszawskim i działacz Prawa i Sprawiedliwości, poinformował o wznowieniu postępowania dyscyplinarnego przeciwko niemu. Komisja Dyscyplinarna UW postawiła mu zarzut „nieakceptowalnej agitacji przedwyborczej i aktywności w ramach kampanii wyborczej”. Zarzut ten wynika z zaangażowania Szafarowicza w kampanię parlamentarną w 2023 roku, gdzie aktywnie wspierał swoją formację polityczną.
Uniewinniony, ale nie na długo
W maju 2024 roku Oskar Szafarowicz został całkowicie uniewinniony od zarzutów „niewłaściwej aktywności publicznej”. Mimo to, po serii donosów, uczelnia postanowiła wznowić zawieszone wcześniej postępowanie. Sam Szafarowicz uważa, że oskarżenia są motywowane ideologicznie i mają na celu uciszenie jego głosu jako osoby o poglądach prawicowych.
„Ten świat jest absurdem”
Szafarowicz, odnosząc się do sytuacji, przytoczył słowa Alberta Camusa: „Ten świat jest absurdem”. Wyraził zdziwienie, że w wolnej Polsce student może być sądzony za aktywność polityczną, która nie narusza żadnych przepisów uczelnianych. Zwrócił uwagę, że zarzuty wobec niego nie opierają się na żadnym konkretnym artykule statutu uczelni, a mimo to może być zmuszony do przyjęcia nagany.
Historia się powtarza?
W swoim oświadczeniu Szafarowicz nawiązał do historii Uniwersytetu Warszawskiego, przypominając wydarzenia z marca 1968 roku oraz lata komunistycznych represji. Zauważył, że otwartość uczelni na lewicowo-liberalne kierunki, takie jak gender studies, nie pozostaje bez wpływu na obecny kształt jej polityki wobec studentów.
„Nie zamierzam się poddać”
Szafarowicz zapowiedział, że stawi się na wezwanie Komisji Dyscyplinarnej 11 grudnia, aby bronić swojego prawa do wolności słowa i politycznego zaangażowania. Podkreślił, że nie zrezygnuje z działalności publicznej, a obecne doświadczenia tylko hartują go na przyszłość.
„Mamy do czynienia z przekraczaniem kolejnych granic tłumienia wolności słowa – student ma być karany za swoje poglądy. To skandal!” – podsumował.
Granice wolności słowa na uczelni
Sprawa Oskara Szafarowicza stawia pytania o to, czy uczelnie wyższe powinny ingerować w działalność polityczną swoich studentów. Czy wolność słowa jest wciąż wartością, którą środowisko akademickie chce pielęgnować? Na odpowiedź przyjdzie nam poczekać do decyzji Komisji Dyscyplinarnej UW.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.