Szwedzi chcieli przekazać Polsce nagrania z Tu-154M. "Nie jesteśmy zainteresowani"
Szwedzki Instytut Obrony Radiołączności chciał przekazać stronie polskiej nagrania rozmów załogi z Tu-154M. Agencja Wywiadu odpowiedziała jednak, że nie jest zainteresowana. Informację przekazał portal tvp.info.
Kilka dni po katastrofie smoleńskiej, szwedzki Instytut Obrony Radiołączności poinformował polską Agencję Wywiadu, że jest w posiadaniu rozmów załogi samolotu Tu-154M. Szwedzi zarejestrowali całą rozmowę, od startu w Warszawie, aż do momentu łączności z wieżą kontroli lotów w Smoleńsku. Instytut Obrony Radiołączności skontaktował się z polską Agencją Wywiadu, chcąc przekazać jej to nagranie. Ta jednak nie była tym zainteresowana.
Dopiero podczas audytu, przeprowadzonego w Agencji Wywiadu, informacja ta wyszła na jaw. Co ciekawe, szwedzki Instytut Obrony Radiołączności, współpracuje z Agencją Wywiadu od lat. W rozmowie z portalem tvp.info jeden z pracowników strony polskiej powiedział, że jest to "sprawdzony, dobry i lojalny sojusznik". Razem z AW przeprowadzili kilka operacji nasłuchowych, skierowanych m.in. na Rosję i Białoruś.
Co jeszcze wykazał audyt?
Po audycie Mariusz Kamiński, koordynator ds. służb specjalnych, zlecił szefowi Agencji Wywiadu, aby ta skontaktowała się ze stroną szwedzką. Według informacji tvp.info wiosną tego roku Szwedzi przekazali Polsce nagranie.
Audyt, przeprowadzony w Agncji Wywiadu wykazał liczne nieprawidłowości. Tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku w Agencji Wywiadu zniszczono ok. 500 nośników pamięci, m.in. twarde dyski. Brakuje jednak informacji co mogło się na nich znajdować, a ich kopii nie wykonano. Jak wykazał audyt, Agencja Wywiadu w czasach rządów koalicji PO-PSL była nastawiona w kierunku prowschodnim, m.in. zrezygnowano z części rezydentur, a te, które pozostały, miały być ograniczane. Tvp.info informuje także, że po katastrofie smoleńskiej w Agencji Wywiadu zrezygnowano z działań operacyjnych, związanych z katastrofą w Smoleńsku.
Nie wiadomo także, jaki los spotkał raporty Mariusza Kazany (podpułkownik Agencji Wywiadu, który zginął 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku - red.). Oficer "pod przykryciem" zawsze sporządza notatki, bądź raporty, z każdej wizyty zagranicznej. Mariusz Kazana musiał więc poinformować Agencję Wywiadu o nieprawidłowościach, które nastąpiły podczas wizyty przygotowawczej w Smoleńsku.– Przypuszczam, że nic nie zrobiono, bądź zignorowano sygnały o nieprawidłowościach – powiedział portalowi tvp.info jeden z pułkowników.
Mariusz Kamiński, w czasie przedstawienia wyników audytu, mówił w Sejmie o licznych nieprawidłowościach, które zachodziły w służbach specjalnych podczas ośmiu lat rządów koalicji PO-PSL. Wymienił m.in. "ponadstandardową inwigilację, brak dyscypliny, niszczenie materiałów związanych z politykami".
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Nowe dowody ws. Smoleńska. Berczyński: Samolot rozpadł się w powietrzu
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Giertych chce pozwać Sośnierza. Mocna odpowiedź: „Grozisz sądem i zniesławiasz ludzi, za to, że powtarzają fakty?”