Myślę, że w jednym lub w dwóch powiatach w Polsce mógłbym dzisiaj rekomendować wybory wyłącznie korespondencyjne – powiedział szef MZ Łukasz Szumowski, zapytany o wytyczne, gdyby wybory były w najbliższą niedzielę. Dodał jednak, że to najpierw wymaga analizy trendów w każdym powiecie.
Łukasz Szumowski zauważył w Polsat News, że jeżeli popatrzy się na wykresy zachorowań w poszczególnych województwach, to opadają wszystkie, oprócz wykresu dla Śląska, gdzie było duże ognisko – prawie 3 tys. zakażonych.
"Teraz badamy wszystkie kontakty i rodziny (z tych ognisk – PAP), więc stąd spływają nam wyniki, ale pamiętajmy, że te osoby są zamknięte w kwarantannie" – przekonywał szef MZ. Wyraził opinię, że w najbliższych dniach te badania się skończą i Śląsk dołączy do "normy polskiej, czyli spadającego trendu".
Minister zdrowia został również zapytany o zapis ustawy w sprawie przeprowadzenia wyborów prezydenckich, mówiący o tym, że to w jego gestii, po zasięgnięciu opinii Państwowej Komisji Wyborczej, leży zarządzenie głosowania korespondencyjnego na terenie gminy lub jej części. Decyzja ta miałaby być poparta sytuacją epidemiczną danego obszaru. Zapis ten – zdaniem prowadzącego rozmowę – spotkał się z krytyką senatorów opozycji.
"Ja się nie palę do tego, żeby podejmować takie decyzje" – podkreślił Szumowski. "Natomiast, kto ma zdecydować o tym, że w danym powiecie sytuacja epidemiczna jest zła, posłowie opozycji?" – pytał. "Zapraszam, to taka dosyć trudna decyzja" – dodał szef MZ.
Dopytywany, czy byłaby konieczność rekomendowania przez niego wyborów wyłącznie korespondencyjnych w niektórych powiatach, gdyby wybory miały się odbyć w najbliższą niedzielę, odparł: "Myślę, że w jednym czy dwóch powiatach w ogóle w Polsce". "Ale trzeba przeanalizować trendy w każdym z powiatów, co będę oczywiście robił, jak będziemy znali datę wyborów" – podkreślił.
Szumowski został także zapytany, czy rząd nie przesadza z luzowaniem obostrzeń, m.in. w kwestii organizacji wesel, które od 6 czerwca będzie można organizować z udziałem do 150 gości.
"Wesela to akurat takie spotkania, które łatwo opanować epidemicznie, bo mamy nazwiska, adresy i znamy wszystkie osoby" – zauważył. Dodał, że "trudno powiedzieć ludziom, żeby nie robili wesel przez rok, bo ten wirus będzie z nami przez najbliższy rok, jak nie dłużej".
"My nie kończymy epidemii, ale z drugiej strony musimy funkcjonować w tym reżimie" – zaznaczył Szumowski.
Z najświeższych danych MZ wynika, że łączna liczba zakażonych koronawirusem wyniosła 24 165, z czego 1074 osoby zmarły.