Małgorzata Kożuchowska wyznała na łamach miesięcznika "Zwierciadło" o wstrząsającym przeżyciu, które miało miejsce jeszcze jak gwiazda była na studiach.
Małgorzata Kożuchowska w miesięczniku "Zwierciadło" opowiedziała o wydarzeniu sprzed lat.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło, kiedy aktorka była na studiach.
– Wracałam do domu po zajęciach, wieczorem, i nagle drogę zajechał mi samochód. Dwóch mężczyzn usiłowało mnie do niego wciągnąć. Broniłam się, próbowałam się wyrwać – opowiada aktorka na łamach miesięcznika.
Kożuchowską uratował przejeżdżający obok kierowca, który widząc wyrywającą się kobietę i trzymających ją mężczyzn zatrzymywał się, aby pomóc.
– Kierowca przejeżdżającego obok auta zauważył, że coś jest nie tak, zatrzymał się i spłoszył napastników. Uratował mi życie. Po dziś dzień jestem wdzięczna, że nie przestraszył się, nie uciekł i pomógł mi. Bo żeby pomagać, trzeba mieć odwagę – podkreśla artystka.