Szczyt bezczelności. Posłowie pracują nad ważną ustawą, a Korwin... grzebie w nosie
W tracie prac sejmowej Komisji Zdrowia uwagę na siebie postanowił zwrócić Janusz Korwin-Mikke. Polityk po raz kolejny udowodnił, że stosowanie przez niego manier savoir-vivre jest odwrotnie proporcjonalne do nabywania doświadczenia na scenie politycznej.
We wtorkowe popołudnie Komisja Zdrowia procedowała nad poselskim projektem ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19.
Zgodnie z nowymi przepisami pracownicy mogliby nieodpłatnie testować się na obecność koronawirusa, a pracodawcy mogliby wymagać od nich okazania negatywnego wyniku testu. Co istotne projekt ten nie dyskryminuje pracowników, którzy nie poddadzą się testom i będą oni mogli nadal pracować w miejscach swojego zatrudnienia.
CZYTAJ: Opozycji znów się nie udało. Kluczowe głosowanie na Komisji Zdrowia dla PiS
Przebywający na sali parlamentarzyści Konfederacji świadomie łamali regulamin, nie mając założonych maseczek, natomiast poseł Grzegorz Braun kilkukrotnie włączał mikrofon, utrudniając prowadzenie obrad przewodniczącemu Tomaszowi Latosowi.
CZYTAJ: Braun znów dał o sobie znać. Teraz zachęca do agresji i blokady Sejmu
Szczególną uwagę postanowił znów zwrócić na siebie Janusz Korwin-Mikke. W trakcie ostatniego posiedzenia Komisji trzymał on nogi na stole. Dziś również zachował się co najmniej nieelegancko i niesmacznie. Kamery zarejestrowały dłubanie w nosie przez polityka, a następnie przecieranie tym samym palcem oka oraz podnoszenie go, jako zasygnalizowanie chęci zabrania głosu.