Gościem redaktora Aleksandra Wierzejskiego w poranku Telewizji Republika była wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko, która mówiła o walce z koronawirusem w Polsce.
– Musimy mieć świadomość, że koronawirus jest. Prawdopodobnie przez wiele miesięcy, a może i lat pozostanie w naszej populacji, w związku z tym te zasady bezpieczeństwa, o których mówimy powszechnie, musimy naprawdę nadal zachowywać - mówiła Józefa Szczurek-Żelazko.
– Natomiast rzeczywiście, jeżeli chodzi o przebieg epidemii w Polsce, mamy taki moment stabilizacji. Wprawdzie pojawiają się jakieś ogniska, takie lokalne, najczęściej związane są one z konkretnym zakładem pracy, instytucją, bądź też jakąś imprezą typu wesela, bądź tez inne rodzinne uroczystości, gdzie pojawia się jedna osoba, a wiemy doskonale, że koronawirus jest wirusem o wysokiej zaraźliwości, w związku z czym, bardzo szybko się rozprzestrzenia - dodała.
– Te ogniska są bardzo szybko opanowywane przez służby sanitarne. Już mamy wypracowane standardy, metody postępowania, natychmiastowo zbieramy wywiady epidemiologiczne, natychmiast są osoby kierowane do kwarantanny, do izolacji. Te, które wymagają leczenia do szpitala i te ogniska są bardzo szybko wygaszane - poinformowała wiceminister.
– Myślę, że możemy spokojnie powiedzieć, że panujemy nad epidemią. Zjawisko jest naprawdę w niedużej skali, natomiast pojawiają się i zapewne będą pojawiać się takie lokalne zakażenia, ale ważne, żebyśmy reagowali i żebyśmy jako mieszkańcy przestrzegali tego, o czym mówimy już od pierwszych dni walki z epidemią: zakrywamy usta, nos, starajmy się zachować ten dystans społeczny co najmniej dwóch metrów i często myjmy ręce i dezynfekujemy, to na pewno będziemy mogli czuć się bezpiecznie- zaapelowała Szczurek-Żelazko.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Rusiński: wybory w USA są bardzo chaotyczne
Tusk komentuje wybory w USA. Remedium na wszystkie bolączki ma być federalizacja UE. Sakiewicz mocno odpowiada premierowi
Nastolatek z impetem wjechał quadem w busa
Cejrowski: jeśli nie zrobisz w sprawie swojego dziecka awantury, to jakiś zbok przychodzi z piórami w tyłku i …