- Raport NIK-u mówiący o braku nadzoru premiera nad służbami specjalnymi jest tylko częściowo prawdziwy. Są inne metody kontroli służb - sam NIK kontroluje ich budżet, prokuratura - działania operacyjne, a sądy - przestrzeganie przez nie prawa - mówił w Telewizji Republika Bogdan Święczkowsk, b. szef ABW.
- Nigdy takiego bezpośredniego nadzoru nie było. Ale np. gdy sekretarzem stanu w KPRM ds. służb specjalnych był Zbigniew Wasserman, powołał specjalny departament, którego pracownicy w określonym zakresie mogli kontrolować działania służb - powiedział Święczkowski.
Rację Święczkowskiemu przyznał płk. Andrzej Kowalski, b. szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. - Od lat tak jest, że nie ma bezpośredniej kontroli nad służbami, ale dotychczas państwo jakoś sobie z tym radziło. Poza obecną koalicją. To śmieszne, że po 7 latach premier dopiero z raportu NIK-u dowiaduje się, że nie ma nadzoru nad służbami specjalnymi. Przypominam, że PiS wielokrotnie wysyłał interpelacje w tym zakresie, ale zawsze koalicja rządząca mówiła, że to są fanaberie opozycji - wyjaśnił Kowalski.
- Raport przygotowany przez instytucję kierowaną przez związanego z PO szefa NIK-u ma być zabezpieczeniem premiera przed ewentualnym rozliczeniem - powiedział Święczkowski. W jego opinii w tajnej części tego dokumentu jest coś, co może dawać podstawy do postawienia Tuska przed Trybunałem Stanu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Lisicki: Raport NIK o nadzorze nad służbami oddaje stan rzeczy