– W polskim prawie nie istnieją przepisy umożliwiające przewerbowywanie agentów obcych służb i tak naprawdę polskie służby nie mogą tego robić legalnie – mówił w programie „Wolne głosy” Bogdan Święczkowski. Były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego podkreślał, że „jest to poważne uchybienie powodujące, że polskie służby mają związane ręce”.
W studio Telewizji Republika podjęto wątek infiltracji polskiego systemu bezpieczeństwa przez rosyjskie służby oraz zatrzymaniu dwóch szpiegów prawdopodobnie pracujących dla rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
– Na razie mamy do czynienia z dwoma różnego rodzaju informacjami. Gazeta Polska zdobyła bardzo rzetelne informacje ws. honorowego konsula i spółki Unizeto. To, czego dowiadujemy się w przypadku zatrzymania domniemanych szpiegów, to pewnego rodzaju ofensywa informacyjna – mówił płk Andrzej Kowalski. Były szef SKW zauważył, że jedyne pewne informacje na temat tej sprawy to fakt zatrzymania szpiegów, ponieważ czynniki rządowe nie ujawniają innych danych.
– Z punktu widzenie oficera kontrwywiadu kryteria urzędowe dot. bezpieczeństwa należy stosować, ale to nie wszystko, trzeba myśleć o tym, co zagraża. Nie można polegać wyłącznie na tym, co zadekretowane. Przetargi Rządowego Centrum Bezpieczeństwa powinny być w szczególny sposób analizowane przez polskie służby – podkreślał płk Kowalski.
Z kolei Bogdan Święczkowski zauważył, że cofnięcie certyfikatu spółce Unizeto nie musiało być związane z elementami współpracy z obcym wywiadem, czy naruszeń procedur. Natomiast sam charakter naruszeń musi być poważny, aby spowodowało to cofnięcie certyfikatu bezpieczeństwa przemysłowego i certyfikatu w zakresie ochrony informacji niejawnych. – Powiązania prezesa mogły doprowadzić do cofnięcia takiego certyfikatu – zaznaczył były szef ABW.
– Mam wrażenie, że tutaj nie zadziałał jakiś bardzo istotny element ochrony bezpieczeństwa państwa. Jeżeli firma traci certyfikat bezpieczeństwa przemysłowego, ABW powinna dalej reagować i kontrolować sprawę działalności Unizeto – mówił płk Kowalski.
W kontekście do tej sprawy Bogdan Święczkowski zwracał uwagę na to, że w Polsce brakuje centralnej instytucji, która nadzorowałaby służby. – Mamy do czynienia z błędem systemowym, którego nikt nie chce naprawiać. To minister Cichocki (Koordynator ds. Służb Specjalnych – przyp. red.) powinien zajmować się przekazywaniem i koordynowaniem informacji pomiędzy instytucjami państwowymi – podkreślał były szef ABW.
Goście Michała Rachonia, zapytani o powiązania spraw zatrzymania szpiegów oraz ujawnienia informacji o spółce Unizeto, nie potrafili udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Jednak stwierdzali, że może być to coś więcej niż „koincydencja czasowa”. – Nie znam dokładnie sprawy, ale trudno mówić o czymś więcej niż pewna koincydencja czasowa – mówił niepewnie płk Kowalski. – Koincydencja czasowa obu zatrzymań to efekt decyzji politycznych. Być może chodziło o to, żeby pokazać sukcesy służb i podtrzymać wizerunek żelaznej premier, ale też żeby pokazać Rosji prowadzenie działań kontrwywiadowcze – mówił Święczkowski. Podkreślał, że oba zatrzymania (prawnika i oficera WP – przyp. red.) w jednym czasie to nie jest przypadek.
– W polskim prawie nie istnieją przepisy umożliwiające przewerbowywanie agentów obcych służb i tak naprawdę polskie służby nie mogą tego robić legalnie. Mogą to robić za pośrednictwem innych służb. Jest to poważne uchybienie powodujące, że polskie służby mają związane ręce – wyjaśniał były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.