– To wrzutka, jak zareagują najbardziej krnąbrne kraje, żeby sprawdzić spójność Grupy Wyszehradzkiej. Żyjemy w czasach, kiedy nawet największe absurdy się ziszczają. Rzeczy, które wydają się niemożliwe mogą się ziścić – powiedział w "Zadaniu Specjalnym" były dyplomata dr Ryszard Żółtaniecki na temat koncepcji "superpaństwa" zaproponowanego przez Niemcy i Francję.
Gośćmi Anity Gargas w "Zadaniu Specjalnym" byli prof. Ryszard Legutko (europoseł PiS), Bogusław Sonik (poseł PO, były europoseł), prof. Tadeusz Iwiński (były poseł, SLD), a także dr Rafał Brzeski (ekspert ds. służb specjalnych) i dr Ryszard Żółtaniecki (były dyplomata), którzy rozmawiali na temat koncepcji "superpaństwa" zaproponowanej państwom UE przez Niemcy i Francję.
"Odczytuję silną deklarację na rzecz ciągle postępującej centralizacji"
Zdaniem prof. Legutki większość tez zawartych w przedstawionym dokumencie nie jest nowa, a w dodatku jest ciągle powtarzana w instytucjach europejskich. Jak dodał, hasło wspólnej armii jest nieustannie głoszone, chociaż każdy, kto domaga się takiej armii, tak naprawdę osłabia NATO. – Czy robi to z wyrachowania, z ideologii, czy głupoty, to nie wiem. Unijni biurokraci mówią, że cokolwiek dzieje się w Europie, to my nie zrezygnujemy z tego planu postępującej centralizacji, żebyście sobie nie myśleli. Ten program zachowuje nadal aktualność (…) tak czy inaczej to premiuje Niemcy, które powtarzają, że my nie chcemy, ale musimy. Ja tu odczytuję silną deklarację na rzecz ciągle postępującej centralizacji, co uważam jest rzeczą szalenie niebezpieczną – ocenił.
"To jest na rękę Rosji i tam od kilku dni zapewne odbywa się bankiet"
Również Bogusław Sonik zwrócił uwagę na kuriozalną propozycję ograniczenia roli NATO. Jednak jak dodał, jego zdaniem ta propozycja to odpowiedź dla wszystkich, którzy mieli UE za chłopca do bicia i twór, który nie potrafi podejmować decyzji. – Jest rzeczą oczywistą, że to jest na rękę Rosji i tam od kilku dni zapewne odbywa się bankiet. Europa tak, czy inaczej staje się niemiecką. Ta zwarta Europa zdominowana przez Niemcy jest bardzo interesującym partnerem dla Kremla. Widzę tutaj perspektywicznie Europy dwóch stolic: Berlina i Moskwy – powiedział.
Z kolei zdaniem prof. Iwińskiego sam Brexit jest ogromnym ciosem dla Wielkiej Brytanii, ponieważ nie wiadomo nawet, czy Zjednoczone Królestwo przetrwa w obecnej formie. – To, co jest sprawia, że na stole powinny być proponowane różne rozwiązania. To jest jedno z wielu. W tym 9-stronicowym dokumencie są rozwiązania oczywiste, ale i kontrowersyjne – powiedział.
"Nie ma na całym świecie państw suwerennych"
Były poseł SLD podkreślił jednak, że to co się dzieje obecnie niewątpliwie jest na rękę Rosji, ale nie można zapominać o tym, że UE była, jest i będzie również partnerem gospodarczym. – 136 mld euro w zeszłym roku, to było to, co wzięła UE towary. Największe inwestycje to inwestycje unijne, 45 proc. zasobów walutowych to są unijne. Z tego wynika to, że to nie jest czarno-biała sytuacja. Powiem brutalnie: nie ma na całym świecie państw suwerennych. Dzisiaj główną kategoria współczesności jest złożona współzależność – dodał.
Dr Brzeski zwrócił z kolei uwagę na inny aspekt tej propozycji. Jego zdaniem Niemcy konsekwentnie prowadzą politykę, aby doprowadzić do rewizji postanowień poczdamskich. – Francja w tej chwili jest bardzo zblatowana przez Niemcy. Francja służy jako listek figowy, a jej były premier jest zepchnięty na margines. Wielka Brytania jest wypchnięta poza UE. Z trzech mocarstw okupacyjnych zostają tylko USA. Zostaną tylko Niemcy z Rosją, a to są dwaj potencjalni sojusznicy – stwierdził.
"Jesteśmy najbardziej krnąbrni po Wielkiej Brytanii"
W ocenie eksperta ds. służb specjalnych zlikwidowanie narodowych służb specjalnych i wojska służą temu, aby spacyfikować kraje, kiedy będą krnąbrne. – Jesteśmy w niesłychanej groźnie sytuacji. Jesteśmy najbardziej krnąbrni po Wielkiej Brytanii. Oczekuję w swoim najczarniejszym scenariuszu, jak w 1939 roku, ale że teraz to Rosjanie zaczną, a Niemcy skończą. Dostajemy się w tryby niemieckiej biurokracji – powiedział.
"Państwa ze sobą wojują nawet, jeśli są połączone"
Dr Żołtaniecki podkreślił, że nikt nie mówi, że UE ma być słabsza, ale jego zdaniem obecny model po rozszerzeniu UE przestał się sprawdzać. – Istnieją dwie narracje w UE. Marginalizuje tych, którzy mówią, że UE jest niepotrzebna, ale mówię o tych, którzy chcą UE, ale innej. Jest ta narracja Schulza i Junckera i druga narracja, która przeważyła w Wielkiej Brytanii, która jest w Niemczech, Holandii, ale która jest ignorowana – powiedział.
Zdaniem byłego dyplomaty działania UE po wydarzeniach na Ukrainie podważają idee sankcji. Jak dodał, w jego ocenie nie ma żadnych sankcji. – Zanim wybuchła I wojna światowa istniały poważne analizy, że niemożliwa jest wojna, bo są za duże powiązania ekonomiczne. Każdy scenariusz jest możliwy, a państwa ze sobą wojują nawet, jeśli są połączone – ocenił.
Jak podkreślił, przez wiele lat po 1989 roku, a może i wcześniej, Niemcy wspierały większość naszych planów i były zawsze z nami, ale nie dlatego, że nas lubią, ale dlatego, że istniała naturalna synergia interesów polsko-niemieckich. – Szukać sojuszników tam, gdzie to możliwe. Po drugie konsolidować gospodarkę i po trzecie zbudować silnie, dobrze wyposażoną armię – podsumował.