Nigdy nie żartowałem ze Smoleńska. Nigdy to się nie stało. Po prostu gotuje się we mnie krew, jeżeli ktoś tą kartą przez kilka lat gra. Będziemy za chwilę obchodzić dziesiątą rocznicę tej strasznej tragedii, którą bardzo mocno przeżyłem. I nigdy nie naśmiewałem się z żadnych ofiar – stwierdził aktor Maciej Stuhr w programie Wirtualnej Polski.
– Przez prawie 100 miesięcy pan prezes na Krakowskim Przedmieściu mówił, że jesteśmy coraz bliżej prawdy. Ja nie wiew... Gdybym był wyborcą pana prezesa, to cisnęłoby mi się na usta pytanie: gdzie jest ta prawda? – stwierdził aktor.
– Nigdy nie żartowałem ze Smoleńska. Nigdy to się nie stało. Po prostu gotuje się we mnie krew, jeżeli ktoś tą kartą przez kilka lat gra. Będziemy za chwilę obchodzić dziesiątą rocznicę tej strasznej tragedii, którą bardzo mocno przeżyłem. I nigdy nie naśmiewałem się z żadnych ofiar – przekonywał Stuhr.
Przypomnijmy słynny „żart” Macieja Stuhra...
– Przyszedłem dziś do państwa, żeby ogłosić najlepszą aktorkę drugiego sortu... to znaczy planu. Chciałbym być dobrze zrozumiany. Aktorzy drugiego planu to nie jest jakaś armia artystów wyklętych… To znaczy przeklętych. Aktor taki to nie jest ktoś, kto gdzieś tam się wałęsa… pałęta. Aktor i aktorka drugiego planu to jest ktoś, na kim stoi film jak na oponie, to znaczy opoce – mówił aktor, a publiczność śmiała się do rozpuku. – Dobrze, przepraszam, bo miało być poważnie, a państwo tu macie tupolew.