Siły USA rozpoczęły w piątek uderzenia na oddziały Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej oraz związane z nimi bojówki w Syrii i Iraku - poinformowało Dowództwo Centralne USA (CENTCOM), co podajemy za portalem Niezalezna.pl. Zbombardowano 85 celów, w tym ośrodki dowodzenia, centra wywiadowcze, składy rakiet i dronów.
W ramach ataku użyto ponad 125 precyzyjnych pocisków, a wśród celów były "centra operacji dowodzenia, ośrodki wywiadowcze, składy rakiet, pocisków i pojazdów bezzałogowych, obiekty logistyki i łańcucha dostaw amunicji" związane z bojówkami i ich irańskimi sponsorami.
Jak przypomina Niezalezna.pl, jest to pierwsza fala bombardowań w odwecie za atak wspieranych przez Iran bojówek na bazę Tower 22 w Jordanii, który zabił trójkę amerykańskich żołnierzy i ranił co najmniej 40 innych. Według zapowiedzi Białego Domu, nie będzie jednak ostatnią. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby twierdził, że będzie to "wielopoziomowa" kampania, która może trwać dni, a nawet tygodnie.
"Do piątkowych uderzeń doszło kilka godzin po dotarciu do USA ciał zabitych żołnierzy. W piątek kolejną podróż do krajów Bliskiego Wschodu zapowiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken, a jednym z jego celów ma być uniknięcie rozszerzenia konfliktu na Bliskim Wschodzie", czytamy na portalu.
Amerykańskie wojsko przeprowadziło naloty w Iraku i Syrii #NaŻywo: https://t.co/Ww3oSKLTKe#włączprawdę #TVRepublika pic.twitter.com/biuBavcgfM
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) February 3, 2024