– Jeśli PiS zapowiadał, ze nie odrzuci w pierwszym czytaniu żadnego projektu obywatelskiego to powinien go przyjąć. Wytrąciłby tym z równowagi "postępowców", wytrąciłby im argument, że jednak PiS dąży do tego, pokazałby, że szanuje głos każdego wyborcy – mówił w programie "Odkodujmy Polskę !" publicysta Mariusz Staniszewski.
Gościem Łukasza Warzechy w programie "Odkodujmy Polskę !" był publicysta Mariusz Staniszewski. Rozmowa dotyczyła tego, co dzieje się w Polsce wokół aborcji.
– Prawda jest taka, że najbardziej interesującą rzeczą jest to, że udało się ten projekt obywatelski przypiąć do PiS – wskazał Staniszewski. Powiedział, że "jest to porażka informacyjna". Zaznaczył, że "była grupa ludzi, która zgłosiła ten projekt, został on przyjęty przez Sejm do pracy w komisjach, ale wiadomo, jaki jest stosunek do kompromisu aborcyjnego Jarosława Kaczyńskiego i większości PiS, czyli żeby tego nie ruszać, ale udało się to przypiąć do PiS".
Gość Łukasza Warzechy wskazał, że "PiS się trochę boi części własnego elektoratu, a zwłaszcza pewnych duchownych, którzy tę partię popierają". – Większość biskupów zdaje sobie sprawę, że zaostrzenie tej ustawy, przy następnej zmianie, będzie bardziej zliberalizowane. Jeżeli spojrzymy na ustawy aborcyjne na świecie to Polska ma ją bardzo dobrą, więc ruszanie jej nie jest wskazane – ocenił, powołując się na słowa swojej znajomej.
Odnosząc się do tego, dlaczego PiS odrzucił projekt liberalizujący aborcję "Ratujmy kobiety" zaznaczył, że był tym zdziwiony. – Jeśli PiS zapowiadał, ze nie odrzuci w pierwszym czytaniu żadnego projektu obywatelskiego to powinien go przyjąć. Wytrąciłby tym z równowagi "postępowców", wytrąciłby im argument, że jednak PiS dąży do tego, pokazałby, że szanuje głos każdego wyborcy – ocenił.