– Sztab Hillary Clinton popełnił bardzo poważny błąd podczas tej kampanii, bo jej mąż, starał się pouczać Polaków, jak mają żyć we własnym kraju. To dla lewicowych, polskich elit było bardzo miłe dla ucha, zaś dla Polaków mieszkających w USA już niekoniecznie, ponieważ to jest wbrew kulturze politycznej – ocenił na antenie Telewizji Republika Mariusz Staniszewski.
Gościem Ryszarda Gromadzkiego w "Republice na Żywo" był publicysta Mariusz Staniszewski, redaktor naczelny kwartalnika "Rzeczy Wspólne". Tematem rozmowy była konwersacja telefoniczna między Andrzejem Dudą a Donaldem Trumpem.
"Ameryka jest poważnym krajem, kiedy podejmuje jakieś zobowiązania to raczej ich przestrzega"
Zdaniem Mariusza Staniszewskiego "znacznie ważniejsze jet to, co Donald Trump powiedział w rozmowie z Petrem Poroszenką, dla nas również, zwłaszcza, że Poroszenko był jednym z pierwszych przywódców, do których Trump zadzwonił". – Zarzuty wobec nowego prezydenta USA, że będzie on starał się doprowadzić do resetu z Rosją, kosztem krajów Europy Środkowej, wydają się przynajmniej lekko przesadzone – wskazał. Publicysta zaznaczył, że "znacznie ważniejsze od tego telefonu jest to, że amerykańscy żołnierze pakują sprzęt na transportowce i ten sprzęt płynie do Polski, czyli nic się nie zmieniło". – Ameryka jest poważnym krajem, kiedy podejmuje jakieś zobowiązania to raczej ich przestrzega – zauważył gość Telewizji Republika.
"Poparcie Polonii wynikało raczej z błędów sztabu Clinton niż z wiary w to, że Trump może coś zmienić"
Donald Trump znacznie wygrał wśród Polonii mieszkającej w Ameryce. – Sztab Hillary Clinton popełnił bardzo poważny błąd podczas tej kampanii, bo jej mąż, starał się pouczać Polaków, jak mają żyć we własnym kraju. To dla lewicowych, polskich elit było bardzo miłe dla ucha, zaś dla Polaków mieszkających w USA już niekoniecznie, ponieważ to jest wbrew kulturze politycznej, ale nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do tych spotkań, bo Polonia w USA nie jest jednolita i głosuje różnie. Poparcie Polonii wynikało raczej z błędów sztabu Clinton niż z wiary w to, że Trump może coś zmienić – ocenił Mariusz Staniszewski.
"Polonia może mieć znaczenie, ale będzie to znaczenie drugorzędne"
Gość Telewizji Republika wskazał, że "relacje polsko-amerykańskie będą rozgrywały się na linii Warszawa-Waszyngton". – Im bardziej Polacy będą atrakcyjni dla Amerykanów, tym te relacje będą lepsze. Oczywiście, Polonia może mieć znaczenie, ale będzie to znaczenie drugorzędne. Polskie zaangażowanie, modernizacja armii, długofalowe wiązanie polskiej armii ze sprzętem amerykańskim – to będzie mieć znaczenie – wyliczył publicysta.