Szymon Hołownia skomentował na briefingu prasowym decyzję Koalicji Obywatelskiej o zmianie kandydata na prezydenta. Wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska zrezygnowała w piątek z kandydowania w wyborach prezydenckich. O urząd głowy państwa z ramienia KO będzie ubiegał się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Odnosząc się do tej decyzji Hołownia ocenił, że Trzaskowski to „nie jest kandydatura na prezydenta, tylko sposób na zaradzenie różnym problemom wewnętrznym Platformy Obywatelskiej".
Dodał, że Trzaskowski jest "działaczem PO i partyjnym kandydatem". To - mówił - „wpisuje się w całą opowieść, którą obserwujemy od bardzo wielu lat, nieustannej walki PiS-u z PO i ten +POPiS+ zaczyna wielu nas męczyć - staliśmy się zakładnikami nie swojej opowieści”.
Natomiast, jak podkreślił, kibicuje Trzaskowskiemu, bo wie, "jaka niełatwa droga przed nim".
– W tak krótkim czasie organizacja kampanii wyborczej będzie niezwykle wymagająca - przekonywał Hołownia. Jak jednak dodał, „chętnie zmierzy się z kandydatem PO na wizję Polski, jak kandydat ten pokaże, jakiej Polski chce i jak zamierza ją stworzyć".
Wskazywał również, że "wybory prezydenckie to czas, kiedy nie partie rywalizują, tylko kandydaci". "Dzisiaj Polska potrzebuje prezydenta nie takiego, który będzie słuchał swojej partii, a taki będzie i Trzaskowski, i (prezydent) Andrzej Duda i (kandydat PSL) Władysław Kosiniak-Kamysz i (kandydat Lewicy) Robert Biedroń, tylko takiego, którego partie będą słuchać" - mówił Hołownia. "To jest ta różnica, którą trzeba w Polsce natychmiast wprowadzić" - zaznaczył.
Kandydat niezależny ocenił również, że ma "olbrzymią szansę", żeby trafić do drugiej tury w wyborów prezydenckich. Wyraził zadowolenie z wysokich sondaży, które - jego zdaniem - pokazują, "że rośnie zaufanie do wizji, którą mamy".
Sejm uchwalił we wtorek nową ustawę dotyczącą tegorocznych wyborów prezydenckich. Przewidziano w niej, że głosowanie odbędzie się metodą "mieszaną" - w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Choć ustawa zakłada możliwość ponownej rejestracji kandydatów, którzy mieli wziąć udział w wyborach prezydenckich 10 maja (bez konieczności ponownego zbierania podpisów poparcia), to daje też prawo startu nowym kandydatom. Ustawa jest teraz w Senacie.