Środowe koszenie: Reforma edukacji papierkiem lakmusowym rządu
Wczoraj CBOS opublikował wyniki bardzo ważnego sondażu, dotyczącego reformy edukacji. Wyniki mówią wiele – Polacy chcą likwidacji gimnazjów i szeroko idących zmian w edukacji, ale boja się chaosu. Nowy model pozytywnie ocenia 57 proc. respondentów, jednak reformę popiera tylko 34 proc. Swoista schizofrenia? Niekoniecznie, a w mojej ocenie, od tego jak uda się przeprowadzić tę reformę, zależy bardzo dużo dla poparcia w przyszłych wyborach.
Lubię oceniać działania polityczne przy pomocy dwóch kryteriów. Po pierwsze, jako historyk, lubię spojrzeć na losy narodów i państw z szerokiej perspektywy. Nie zawsze działanie przynoszące dobry efekt „tu i teraz” okaże się pożyteczne dla przyszłych pokoleń i vice versa. Jednak jak powiedział ostatnio w rozmowie z jednym z szefów Legii Paweł Zarzeczny – ja nie mam czasu czekać 10 lat na wielką Legię, nie wiem, czy przeżyję pół roku. Drugim więc pryzmatem oceny jest to co odczuwam ja, moja rodzina, znajomi, mój sąsiad. Najlepiej oczywiście jeżeli zmiana jest korzystna zarówno „tu i teraz”, jak i w szerokiej perspektywie, często jednak jest to niemożliwe.
System, w którym istnieje gimnazjum jest zły, wie o tym każdy, w zasadzie nie znam osoby, która by uważała, że jest inaczej, no może poza nauczycielami, ale nie jest się sędzią we własnej sprawie. Mówię to też z perspektywy absolwenta gimnazjum, który chyba cudem uniknął kryminału po okresie „nauki” w tym czasie. Reforma edukacji jest ważna dla historycznego kryterium, mamy w końcu zamiar podnieść poziom kształcenia dla przyszłych pokoleń, a przecież nie od dzisiaj wiadomo, że taka Rzeczpospolita, jakie jej młodzieży chowanie. Dużo ważniejszy jednak może okazać się efekt „tu i teraz”.
Zmiany w systemie edukacji dotkną milionów Polaków. To reforma, którą doświadczymy w życiu codziennym. Czy przeciętny Kowalski odczuwa to, że rząd zabrał się za osoby wyłudzające VAT? Czy dla obywateli nie interesujących się polityką znaczenie ma polityka zagraniczna? Co zmieniło w życiu przykładowego obywatela Czerska koło Chojnic połączenie Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Rozwoju? Ano właśnie... Reforma edukacji będzie odczuwalna wszędzie tam gdzie są dzieci, czyli jak Polska długa i szeroka.
Sondaż CBOS-u tłumaczę sobie w ten sposób, że każdy wie, że gimnazjum jest złe, więc jestem za likwidacją, ale każdy sobie przypomina, że przecież sam ma dzieci, więc może lepiej niech na tej Wiejskiej nie kombinują? To naturalny odruch. Ludzie, wbrew pozorom, są niechętni drastycznym zmianom. Wszak - „lepiej nie będzie”.
Jeżeli rząd po wakacjach uniknie chaosu to może wiele zyskać. Będzie to pokazanie obywatelom, że jest się w stanie realizować najbardziej śmiałe projekty, czasem mimo braku zaufania. I nie powinno za bardzo skupiać się na opiniach opozycji. Ja już dzisiaj wiem, że dla niej fakt, że 7 letni Jasio zapomni piórnika na pierwszą lekcję, będzie oznaką porażki rządu PiS-u. Polacy nie będą potrzebować doradztwa pana Petru i Schetyny, by wyrobić sobie opinię na temat, który widzą na własne oczy.
Uchwalenie podstawy programowej na 7 miesięcy przed rozpoczęciem roku szkolnego to dobry prognostyk.