Sośnierz nie wytrzymał: niech pan zamknie jadaczkę w końcu
W nielegalnej TVP coraz bardziej dochodzi do kuriozalnych sytuacji i trzeba stwierdzić, że zapraszane osoby z tzw. opozycji są tam tylko po to, by były obiektem ataków i hejtu ze strony kontr-rozmówcy jak i prowadzących. Przekonał się o tym Dobromir Sośnierz z Konfederacji.
Do nielegalnej TVP nie powinno się przychodzić. Panuje tam po prostu atmosfera hejtu i nienawiści w kierunku tych, którzy nie należą do wyznawców reżimu Tuska.
Dziś w programie "Woronicza 17" spotkali się Dobromir Sośnierz (Konfederacja) z Michałem Szczerbą (nadwornym hejterem koalicji 13 grudnia, również europosłem). Program prowadziła hejterka Biedrzycka. Tematem rozmowy oczywiście sprawa azylu dla Marcina Romanowskiego.
Niech się pan zamknie
W pewnym momencie Dobromir Sośnierz zwrócił uwagę na to, że prowadząca, Kamila Biedrzycka, nie udzieliła mu głosu w dyskusji dotyczącej azylu dla Marcina Romanowskiego.
– Zostałem pominięty. (...) Pan Szczerba zajął tak dużo czasu, jako współgospodarz tego programu. Pan Szczerba gada cały czas, bez żadnego umiaru
– wskazał.
– Nie gada, tylko mówi. Odnośmy się do siebie z szacunkiem. Chciałabym, żeby pewne standardy dyskusji obowiązywały
– wtrąciła Biedrzycka.
– Nie widziałem tego szacunku ze strony pana Szczerby, który zagaduje wszystkich
– stwierdził Sośnierz.
Polityk Konfederacji nie mógł dokończyć wypowiedzi, bowiem za każdym razem przerywała mu prowadząca.
– Ile razy pani mi jeszcze przerwie tę wypowiedź?
– zapytał Dobromir Sośnierz.
– Ale proszę na mnie nie krzyczeć, bo ja się pana nie boję
– powiedziała Kamila Biedrzycka. W tym momencie polityka Konfederacji zaczął zakrzykiwać także Michał Szczerba.
I wtedy Sośnierz powiedział:
Niech pan zamknie jadaczkę w końcu, jak panu nie udzielają głosu! Pan myśli, że weszliście z buta do Telewizji Polskiej i pan jest tutaj gospodarzem. Jest pan chamem, który cały czas wszystkim przerywa!
- powiedział.
Źródło: Do rzeczy.pl