Krzysztof Śmiszek, który prywatnie jest partnerem Roberta Biedronia, udzielił wywiadu portalowi naTemat. – Wsiedliśmy z Robertem na pokład samolotu Ryanaira do Włoch. Okazało się, że wśród pasażerów, głównie zresztą młodych ludzi, są dziewczyny lecące na wieczór panieński. Rozpoznały nas, podeszły i zaczęły robić sobie z nami selfie. A potem pół samolotu skandowało "Wiosna! Wiosna!" – opowiadał polityk Wiosny.
Śmiszek opowiedział jak ciężka to była kampania. – Podczas tej kampanii zdarłem dwie pary butów i schudłem kilka kilo. Spędziłem setki godzin na spotkaniach z wyborcami i w podróży. Rozdawałem ulotki w słońce i deszcz, odpowiadałem na wszystkie pytania, dostawałem życzenia powodzenia, ale i zdarzyło się, że ktoś na mnie napluł.
Polityk odniósł się do wystąpienia Donalda Tuska w Gdańsku. – Słuchałem tego wystąpienia, Donald Tusk udzielił opozycji dobrych rad, tyle że to samo mówi Robert Biedroń. Różnica polega na tym, że w przypadku Tuska mówi się o politycznym geniuszu, a szef Wiosny jest obiektem medialnych drwin.
Zobacz także: Śmiszek, partner Biedronia zapewnia! „Zawsze staliśmy po stronie praw człowieka i tych, którzy byli wykluczeni”
Śmiszek opowiedział również o pewnej sytuacji w samolocie. – Wsiedliśmy z Robertem na pokład samolotu Ryanaira do Włoch. Okazało się, że wśród pasażerów, głównie zresztą młodych ludzi, są dziewczyny lecące na wieczór panieński. Rozpoznały nas, podeszły i zaczęły robić sobie z nami selfie. A potem pół samolotu skandowało "Wiosna! Wiosna!".
Najnowsze
Gwiazda NBA LeBron James zawiesza konta w mediach społecznościowych
Ponad 800 osób może zostać zwolnionych w Raciborzu. Rafako dziś podjęło decyzję!
Mocne. Gembicka zgłasza wniosek o przebadanie Kołodziejczaka na obecność substancji psychoaktywnych
Szef SEC zrezygnował, rynek kryptowalut wystrzelił w górę!