– Zgodziłem się kandydować na marszałka, bo uważam, że sytuacja w Sejmie musi się zmienić. Ona kompromituje nasze państwo. Już nie chodzi nawet o Sikorskiego, bo jego powołanie samo w sobie było nieporozumieniem – mówił Andrzej Smirnow w rozmowie z Katarzyną Gójską-Hejke.
Smirnow odniósł się na antenie TV Republika do zachowania Radosława Sikorskiego w związku z udzielonym przez niego wywiadem dla Politico.
– To jest sytuacja zupełnie niebywała. Myślę, że przejdzie do historii polskiej dyplomacji – ocenił były poseł PO, obecnie kandydat PiS na marszałka Sejmu. Jak dodał, coś takiego zdarza się chyba pierwszy raz w polityce.
Smirnow przyznał, że wszelkie tłumaczenia Sikorskiego są zupełnie niewiarygodne. – Jestem tym wszystkim mocno zadziwiony – podkreślił.
Polityk tłumaczył, że sytuacja wytworzona przez Sikorskiego ma ogromne konsekwencje dla państwa polskiego i może mieć wpływ na stosunki polsko-ukraińskie. Jak dodał, gdyby komunikat Władimira Putina spotkał się z odpowiednią reakcją ze strony polskich władz, być moze udałoby się zapobiec wojnie, która trwa obecnie na Ukrainie. – Bez względu na to, czy to żart, czy kłamstwo , to nie da się już tego naprostować, informacja poszła w świat – zauważył.
Zdaniem Smirnowa tłumaczenia Sikorskiego mają charakter tonącego, który chwyta się brzytwy. – Gdyby naprawdę okazało się, że marszałek "nie ma pamięci", to należałoby się zastanowić czy w ogóle powinien być marszałkiem – mówił. – Chciał się w sposób niezbyt zręczny wykręcić z tego, co zrobił na samym początku, czyli z tego wywiadu - ocenił polityk. – Myślę, że dotarło do niego, co naprawdę zrobił – dodał.
Odnosząc się do swojej kandydatury na następcę Radosława Sikorskiego na stanowisku marszałka Sejmu, przyznał, że zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma ona szans powodzenia. – Zgodziłem się kandydować, bo uważam, że sytuacja w Sejmie musi się zmienić. Ona kompromituje nasze państwo – tłumaczył. – Już nie chodzi nawet o Sikorskiego, bo jego powołanie samo w sobie było nieporozumieniem i wynikało z wewnętrznych interesów w Platformie – wskazał, dodając, że Sikorski powinien to zrozumieć i sam podać się do dymisji.
CZYTAJ TAKŻE:
A więc nic się nie stało? Sikorski: Zawiodła mnie pamięć. Nie było spotkania Tusk – Putin