Gościem red. Marcina Bąka w wieczornej rozmowie Telewizji Republika był były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. – Prezydent Macron jest bardzo młodym politykiem, stworzył eklektyczny ruch. Istnieje podejrzenie, że to kreacja polityczna. Do współpracy zaprosił ludzi z lewicy, socjalistów, ale też republikanów, z którymi niegdyś rywalizował – analizował doczesną politykę "cudownego dziecka Europy".
Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz twierdzi, że Donald Tusk nie jest przedstawicielem Polski w Radzie Europejskiej. Polityk podkreśla, że Polska nie zgłosiła kandydatury byłego premiera, ale Jacka Saryusz-Wolskiego.Według Czaputowicza, za kandydaturą Tuska stoi inny kraj.
"Z tego by wynikało, że był on reprezentantem Niemiec, choć może nieformalnym" - powiedział, nawiązując do wystąpienia Angeli Merkel, która kilka godzin przed głosowaniem w sprawie Tuska na forum Rady Europejskiej podkreśliła, że jego reelekcja to "oznaka stabilności dla całej Unii Europejskiej" i "cieszy się na kontynuację współpracy z nim".
Szef MSZ zaznacza, że Tusk nie był kandydatem Polski. – Zapewne będą podejmowane próby narzucenia interpretacji, że Donald Tusk był przedstawicielem Polski. Nie byłoby to jednak zgodne z rzeczywistością. Uznanie, że Tusk nie był reprezentantem Polski, lecz, powiedzmy, Niemiec, może utrudnić mu powrót do życia politycznego w naszym kraju – ocenia.
– To, co przedstawił minister Czaputowicz, nie jest nową tezą. Nasz rząd wychodzi z takiego założenia od trzech lat. Donald Tusk wyjechał tam bez znajomości języka angielskiego. Druga kwestia to sam wybór w marcu 2017. Już wtedy kwestionowaliśmy tę kandydaturę. Jeśli przyjrzymy się działaniom premiera Tuska, nie dostrzeżemy żadnych atutów służących naszemu krajowi – rozpoczął były minister spraw zagranicznych. Tłumaczył, że "kraj, wysyłając swojego kandydata na takie stanowisko, oczekuje informacji, promocji". – Nie ma tutaj żadnej akcji pana Tuska ws. zablokowania Nord Stream 2. Słowa ministra Czaputowicza to przypomnienie tezy, którą podtrzymujemy od trzech lat. Nie jest tak, że pan Donald Tusk odpowiada tylko za Radę Europejską. – mówił gość. Wskazał, że stanowisko szefa Rady Europejskiej "pozwala wpływać na panów Junckera czy Tajaniego".
Spotkanie Kaczyński-Salvini
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin wskazał, że:
"spotkanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Włoch, wicepremierem Matteo Salvinim będzie służyło wymianie poglądów jak powinna funkcjonować Unia Europejska".
– Celem jest rozmowa, dyskusja, wymiana poglądów. My nie zakładamy w tej chwili na pewno tego, że to spotkanie ma przynieść jakiś określony cel, jakieś porozumienie, dojście do jakiejś wspólnej konkluzji i będzie to pierwsze spotkanie obu polityków – tłumaczył Sasin.
– W dalszym ciągu chcielibyśmy utrzymać własną grupę, tj. EKR. Być może Włosi wejdą do EKR-u, zastępując Wielką Brytanię. Na pewno dyskusje dot. alternatywnych rozwiązań również się pojawią. Włosi są dla nas ważnym partnerem pod względem bilateralnym. To kraj nowoczesny, z funkcjonującym przemysłem zbrojeniowym. Warto utrzymać z nimi dobry kontakt na wielu płaszczyznach – odniósł się Waszczykowski.
Podkreślił również, że politycy Prawa i Sprawiedliwości nie są eurosceptykami. Dodał, że PiS dąży do" powrotu do korzeni, przywrócenia właściwych mechanizmów". – W czasie rozmowy z panem Salvinim na pewno pojawi się kwestia Nord Streamu 2, którą jak na razie popiera. Mam nadzieję, że uda się go przekonać choć do części naszych poglądów – mówił dalej.
– W Europie Zachodniej zaczynają dominować tezy nt. podziału Unii Europejskiej. Znamy podział Europy. Z naszej strony wychodzą apele o solidarność, jedność. Mamy jedną z największych prędkości rozwojów, najmniejsze bezrobocie. Stąd przychodzą sukcesy europejskie. Nasza flagowa inicjatywa Trójmorza zakłada wielkie inwestycje. Tymczasem na Zachodzie trwa ideologiczna wojna, panują praktyki przeczące traktatom, działania protekcjonistyczne. Prądy antyeuropejskie pojawiają się dziś na Zachodzie… to pewien paradoks – analizował były szef MSZ.
"Republika feudalna" na pewno oksymoronem? Trudna sytuacja we Francji
– Pytanie czy Macronowi udało się zdobyć władzę czy został do tej władzy wyniesiony. Prezydent Macron jest bardzo młodym politykiem, stworzył eklektyczny ruch. Istnieje podejrzenie, że to kreacja polityczna. Do współpracy zaprosił ludzi z lewicy, socjalistów, ale też republikanów, z którymi niegdyś rywalizował – mówił o francuskim przywódcy.
Gość odniósł się też do protestów "żółtych kamizelek". – Te protesty wyglądają na bardzo gwałtowne. Wiemy jednak, że związki zawodowe, tylko w Paryżu, potrafiły wyprowadzić na ulice milion osób. Tutaj, mimo, że intensywnie, protestuje kilkanaście tysięcy ludzi – wskazał Waszczykowski na prawdziwy, niewykreowany przez media, stan protestów we Francji.
– Prawny system francuski nie pozwala na impeachment (przyp. red. postawienie w stan oskarżenia). Macron musiałby sam ustąpić z urzędu prezydenta. Francja to jeden z najważniejszych krajów europejskich. Nie życzę im tego. Ważne, aby Macron skorygował swoje działania, a nie doprowadził do rewolucji, która mogłaby się rozszerzyć na inne kraje, inne instytucje europejskie – podsumował Witold Waszczykowski.