– Ściągałem przez lata zabójcę mojej mamy, którą w stanie wojennym zabił pułkownik SB – potrącił ją po pijanemu samochodem. Wytropiłem go, dowiedziałem, jak się nazywa i doprowadziłem do tego, że zostało to nagłośnione. (...) W III RP nie podniósł żadnej odpowiedzialności. Sądy na podstawie zaświadczenia lekarza pediatry stwierdziły, że on jest chory psychicznie i nie może być sądzony. – powiedział Adam Słomka w kolejnym odcinku cyklu "Ponad prawem".
Adam Słomka w rozmowie z Adrianem Stankowskim wskazywał na mechanizmy, jakimi kierują się sądy III RP.
– W wolnej Polsce z reguły byłem skazywany w pierwszej instancji. Mechanizm jest taki, że to są ci sami prokuratorzy i sędziowie. Różnica jest taka, że są w PRL-u zamykano nas na rok albo dwa i po amnestii nas puszczano (…) natomiast w III Rzeczpospolitej jesteśmy grillowani tzn. daje się fałszywe zarzuty skazuje się w sądzie rejonowym a potem się mówi, że nic się nie stało, bo wszystko zostało naprawione w sądzie okręgowym.
Odniósł się do swoich zmagań z wymiarem sprawiedliwości.
– Najciekawszą sprawą jaką przeżyłem w III RP, to była sprawa, w której w 2008 roku funkcjonariusze służb specjalnych spotkali się z prezesem sądu rejonowego w Katowicach i w sposób nieoficjalny przekazali mu nagrania z inwigilacji Konfederacji Polski Niepodległej dokonywanych nielegalnie, w których mówiliśmy o sędziach i pan prezes zgłosił do prokuratury, że zamierzałem dokonać zamachu na niego. Przedstawiono mi zarzut, że namawiałem przez telefon gangsterów gangu Krakowiaka do zabicia prezesa sądu. – opowiadał Słomka.
– Jedynym dowodem było nagranie z inwigilacji wiecu pod pomnikiem Armii Radzieckiej przy sądzie w Katowicach i zeznanie świadków, którzy się zgłosili i stali się współpracownikami CBŚ w walce z gangiem Krakowiaka i oni za obietnicę wyjazdu do Anglii mieli mnie obciążyć, że zleciłem im zabójstwo. – relacjonował sprawę gość Adriana Stankowskiego.
– Zniknęli z Polski, dostali paszporty i wyjechali Polski. Nie było świadków, a proces się toczył się proces. Siedziałem dwa tygodnie w więzieniu – podkreślił.
– Na ostatniej rozprawie okazało się, że ze wszyscy oni byli tajnymi współpracownikami i byli oskarżeni o składanie fałszywych zeznań i jak zostali ściągnięci na tą rozprawę powiedzieli, że kazał im prokurator w zamian za paszporty. – powiedział.
Jak zaznaczył Słomka w tej sprawie, jak w wielu innych zadziałał podobny mechanizm.
– Sprawa trafiła do sądu okręgowego w Krakowie, który stwierdził, że nic się nie stało, bo ostatecznie zostali uniewinniony. – powiedział.
Adam Słomka zauważył także na potrzebę reformy w sądownictwie.
– Byłem obserwatorem z ramienia Rady Europy i obserwowałem, jak działają sądy w Strasburgu i obserwowałem, jak działają sądy na Zachodzie. Wróciłem po 10 latach i zobaczyłem, że są ci sami sędziowie.
– Ściągałem przez lata zabójcę mojej mamy, którą w stanie wojennym zabił pułkownik SB – potrącił ją po pijanemu samochodem. Wytropiłem go, dowiedziałem, jak się nazywa i doprowadziłem do tego, że zostało to nagłośnione. Pomógł mi Zbigniew Romaszewski. Sprawa stała się wielkim skandalem. To było zaraz po zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki. Dążyłem do tego, żeby miał proces. W PRL zatrzymano go chociaż na trzy miesiące, a w III RP nie podniósł żadnej odpowiedzialności. Sądy na podstawie zaświadczenia lekarza pediatry stwierdziły, że jest chory psychicznie i nie może być sądzony.
– Nasi oprawcy są dzisiaj bezprawni, sędziowie zbrodniarze się śmieją, a ofiary nie mają elementarnego poczucia sprawiedliwości – stwierdził Słomka.
Zostałeś poszkodowany przez wymiar sprawiedliwości? Przerwij milczenie!
Zgłoś się do nas: [email protected]
OBEJRZYJ CAŁĄ ROZMOWĘ: