W poniedziałek w regionie śląsko-dąbrowskim ma rozpocząć się akcja protestacyjno-strajkowa związana m.in. z rządowym planem dla Kompanii Węglowej. Związkowcy nie pojadą na piątkowe spotkanie z pełnomocnikiem rządu ds. górnictwa Wojciechem Kowalczykiem.
Poinformował o tym szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz po czwartkowym zebraniu Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. W skład komitetu wchodzą: Solidarność, OPZZ, Forum Związków Zawodowych, Sierpień 80 i związek Kontra.
Jak zaznaczył Kolorz, związkowcy nie chcą zdradzać szczegółów zapowiadanego protestu, aby nie pokrzyżowano im planów.
Związkowiec przekazał, że w reakcji na założenia ogłoszonego w środę przez rząd planu naprawczego dla KW, w czwartek po południu pod ziemią protestowało już ok. 1 tys. członków załóg przewidzianych w planie do likwidacji kopalń (Brzeszcze, Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy oraz Pokój).
Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności ocenił rządowy plan dla KW jako "kuriozalny". Jego zdaniem polega on jedynie na likwidacji, łamie standardy przyzwoitości i normalności, a także będzie skutkował olbrzymimi skutkami negatywnymi dla regionu.
Związkowcy z Kompanii Węglowej zdecydowali również w czwartek, że nie pojadą następnego dnia do Warszawy na zaproszenie pełnomocnika rządu ds. restrukturyzacji górnictwa. Wojciech Kowalczyk zaprosił związki na 9 stycznia do CPS Dialog w Warszawie.
Przyjęty w środę przez rząd plan naprawczy dla KW stwierdza m.in., że możliwości dofinansowania spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację 4 kopalń KW, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla 5,2 tys. zwalnianych – kosztem ok. 2,3 mld zł.
Związkowcy jeszcze w środę, przed przyjęciem planu akcentowali m.in., że przyjęcie dokumentu, który nie został z nimi uzgodniony, a zakłada likwidację kopalń i miejsc pracy, będzie złamaniem deklaracji i ustaleń dokonanych w ub. roku podczas spotkań ze stroną społeczną przez rządy zarówno Donalda Tuska, jak i Ewy Kopacz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Górnicy KWK Brzeszcze nie wyjechali na powierzchnię. Protestują przeciwko likwidacji kopalni