Marcin Bąk w programie Telewizji Republika ,,Wolne głosy - popołudnie\'\' rozmawiał z senatorem, kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Częstochowy Artur Warzocha, który w programie opowiedział o problemach, z którymi boryka się to miasto – W tym mieście niespecjalnie się cokolwiek dzieje, gdyby nie Jasna Góra, gdyby nie szczyt pielgrzymkowy i liczne pielgrzymki no to trudno wymienić jakiekolwiek ważne wydarzenie i ważną inwestycje, która miałaby taki charakter cywilizacyjny - ocenił w programie.
– Startuje pan w tym wyścigu do fotela prezydenckiego w bardzo specyficznym mieście, jakim jest Częstochowa - miasto symbol. Taki swoisty paradoks, bo to miasto-sanktuarium jest uważane za jedno z najbardziej lewicowych miast w Polsce - zauważył Marcin Bąk.
– Na terenie znajduje się Częstochowy znajduje się sanktuarium, nie byłoby Częstochowy gdyby nie Jasna Góra - powiedział Artur Warzocha.
– Częstochowa kiedyś liczyła 270 tysięcy mieszkańców, ale od kilkunastu lat mamy taki trend negatywny. Oblicza się każdego dnia z Częstochowy ubywa 12 mieszkańców - mówił senator.
– Jest to miasto z wieloma problemami - podkreślił kandydat na prezydenta Częstochowy.
– Większości Polaków kojarzy się to miasto z sanktuarium jasnogórskim. (...) Nasi rodacy mieszkający za granicą wymieniają głównie trzy miasta: Warszawę, Kraków, Częstochowę i to je najchętniej odwiedzają - powiedział polityk.
– To co jest najbardziej smutne to to, że miasto w ogóle nie wykorzystuje tego swojego potencjału, który dalej jest ogromny - ocenił Warzocha.
– Wytłumaczenie leży także po stronie tego układu, który teraz obecnie rządzi. (...) Ten brak sukcesów jest również związany z polityką, którą uprawia prezydent miasta - ocenił.
– W tym mieście niespecjalnie się cokolwiek dzieje, gdyby nie Jasna Góra, gdyby nie szczyt pielgrzymkowy i liczne pielgrzymki no to trudno wymienić jakiekolwiek ważne wydarzenie i ważną inwestycje, która miałaby taki charakter cywilizacyjny - stwierdził senator.
– Na tle miast porównywalnej wielkości, Częstochowa jest miastem najwolniej się rozwijającym, najwięcej ludzi z niego ubywa i według badań zadowolenia z życia, ten współczynnik tutaj także jest najniższy - dodał.