Polska wzywa obie strony konfliktu na Ukrainie do umiaru - powiedział w środę szef MSZ Radosław Sikorski. Jak podkreślił, została przekroczona bariera; zginął człowiek, polała się krew.
- Została przekroczona kolejna bariera. Zginął człowiek, polała się krew. Wzywamy obie strony do umiaru, ale praprzyczyną tego, co się dzieje dzisiaj, jest zejście z kursu europejskiego, reform i przyjęcie represyjnych ustaw - powiedział w środę w dziennikarzom w Sejmie Sikorski, komentując ostatnie wydarzenia na Ukrainie.
- Kurs ku Europie, reformy to droga ku dobrobytowi i umocnienie niepodległości. Kleptokracja i represje mogą zaprowadzić liderów w regiony, w których nie chcieliby się znaleźć, ku ubezwłasnowolnieniu. Radziliśmy władzom ukraińskim, ale one teraz słuchają rad spoza Unii Europejskiej - dodał minister.
Sikorski zaznaczył, że nasz kraj jest gotowy udzielić pomocy, ale musiałyby jej sobie życzyć władze Ukrainy i opozycja. Dodał, że jeszcze w środę na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego zreferuje sytuację na Ukrainie i rekomendacje MSZ ws. polityki naszego kraju wobec wschodniego sąsiada.
Szef MSZ był również pytany o to, czy konflikt na Ukrainie może jeszcze eskalować.- Oczywiście, że może i są tacy ludzie, którym zależy na tym, aby to eskalował - podkreślił.
Według doniesień prasowych dwie osoby zginęły od ran postrzałowych w pobliżu barykad w Kijowie, gdzie od ponad dwóch dni trwają walki ukraińskiej milicji i antyrządowych demonstrantów.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie