Siemoniak wystarczająco się skompromitował jako szef MON - mówi gen. Polko
„Pan Tomasz Siemoniak wystarczająco się skompromitował jako szef MON; liczyłem, że nie będzie powrotu do zwijania armii” - mówił b. dowódca GROM gen. Roman Polko. Dodał, że na opozycji są inne kompetentne osoby do kierowania resortem obrony.
Były minister obrony Tomasz Siemoniak pytany w RMF FM, czy koalicyjny rząd, który może powstać, będzie dążył do utworzenia armii liczącej 300 tysięcy żołnierzy, odparł, że "nie ma potencjału demograficznego na taką armię. Wielokrotnie mówiłem publicznie, że optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia zawodowa, 30-40 tys. żołnierzy obrony terytorialnej, 20-30 tys. dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy. To da Polsce właściwe siły do obrony państwa" - powiedział Siemoniak.
Gen. Roman Polko w sobotę odnosząc się do tych słów powiedział, że wymogiem dzisiejszych czasów jest silna, dobrze wyposażona i liczna armia, a w regionie wszystkie sąsiadujące z Rosją kraje zdając sobie sprawę z zagrożenia zwiększają swój potencjał bojowy. "Pan Siemoniak mógłby trochę postudiować historię, bo w PRL-u, słusznie minionej epoce, mieliśmy 400-tysięczną armię, czyli było nas stać, a demografia była chyba na podobnym poziomie" - dodał.
"Przede wszystkim mam nadzieję, że ktoś tak niekompetentny jak pan Siemoniak nie będzie się już zajmował Ministerstwem Obrony Narodowej, bo wystarczająco skompromitował się w 2011 roku. Przejmując resort obrony, zanim jeszcze dotarł do swojej siedziby, to już rozwiązał 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego mówiąc, że tzw. VIP-y będą bezpieczniejsze latając pasażerskimi samolotami LOT-u, bo to mniej więcej w tym kierunku zmierzało. Zwolnił wtedy kilkunastu oficerów sił powietrznych, także nie rozeznał się w sytuacji i podejmował decyzje, które były złe" – ocenił generał.
Były dowódca GROM zaznaczył, że miał nadzieję, że polityka związana z budowaniem zdolności Polski do obrony i modernizacją armii będzie wspólnym kierunkiem, niezależnie od tego, kto będzie rządził krajem. "Liczyłem, że nie będzie powrotu do zwijania armii, co miało miejsce wtedy, kiedy ministrem był Siemoniak czy (Bogdan) Klich" - powiedział.
Polko pytany o to, kogo by widział na stanowisku szefa MON po dojściu do władzy obecnej opozycji, zaznaczył, że są tam osoby kompetentne "choćby generał Jan Rajchel, lotnik, startujący (do Senatu) z Koalicji Obywatelskiej. Jeżeli patrzą na tę strukturę, to niech wezmą kogoś kompetentnego" - zaznaczył.