- Panuje nadgorliwość w reakcjach Unii, my dopiero rozmawiamy wewnętrznie o tej konwencji, a już słyszymy głosy, jakbyśmy robili coś złego – powiedziała senator PiS Maria Koc w programie „Polska na dzień dobry” w TV Republika.
Gościem red. Ilony Januszewskiej w programie „Polska na dzień dobry” w TV Republika była senator PiS Maria Koc.
Czy główna idea Konwencji stambulskiej jaką była walka z przemocą wobec kobiet jest teraz realizowana – pytała red. Januszewska.
- Myślę, że jest to bardziej ideologiczna konwencja, która oprócz wątków przemocowych zawiera treści genderowe dotyczące płci, zmiany płci, tożsamości płciowej człowieka, ale też takiej tradycyjnej roli kobiety i mężczyzny w życiu, tradycyjny podział ról w rodzinie warunkowany biologią i obecny w tradycji od wieków, z którymi chcą walczyć ci, którzy przy tej konwencji obstają – wyjaśniała senator Koc.
Senator podkreśliła, że w polskim prawie kobiety są bardzo dobrze chronione, „wystarczy to egzekwować”. Według badań zagranicznych Polska jest krajem, w którym przemocy wobec kobiet jest najmniej w Europie. Natomiast prym w tych statystykach wiodą kraje skandynawskie. - Prawo krajowe chroni kobiety i nawet jeśli wypowiemy konwencję, kobiety nie przestaną być chronione – zapewniła senator Koc.
Red. Januszewska przypomniała, że Konwencja stambulska nie została podpisana bądź ratyfikowana przez Litwę, Łotwę, Słowację, Węgry i Lichtenstein. Powiedziała, że w środowisku Zjednoczonej Prawicy pojawiają się głosy, że konwencja może być zagrożeniem dla konstytucji. Senator wskazała, że dokument może być sprzeczny z naszą Konstytucją w zakresie treści genderowych, zacierania różnic między płciami, postulatu uznania płci jako zjawiska społecznego, ale też sferze pojmowania rodziny, małżeństwa, bo w polskiej Konstytucji wyraźnie jest mowa o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny.
Senator podkreśliła, że nie tylko Polsce konwencja nie odpowiada. Poza krajami, które jej nie podpisały są inne, które teraz chcą się z niej wycofać. Problem stanowią właśnie zagadnienia genderowe, które „zaczynają się wysuwać na pierwszy plan”.
Zdaniem Koc ewentualne wyjście kobiet na ulice, manifestacje wspierające konwencje nie będą służyły dialogowi, dyskusji na temat tego dokumentu, tylko będzie miało kontekst polityczny.
- Jest nadgorliwość w reakcjach Unii, my dopiero rozmawiamy wewnętrznie o tej konwencji, a już słyszymy głosy jak byśmy robili coś złego – oceniła Maria Koc.