– Ja też jestem członkiem kościoła i może mi pan zarzucić, że jako polityk realizuje cele kościoła (...) bo jestem członkiem kościoła – tłumaczył w studiu TVN24 poseł PiS Jarosław Sellin.
– Jeżeli rozumiem politykę jako roztropne działanie na rzecz dobra wspólnego, rozpoznawanie tego dobra wspólnego, a potem działanie na jego rzecz, to nie widzę powodu, dlaczego Kościół i ludzie Kościoła, kościół nie instytucjonalny, nie mogliby uczestniczyć w takim rozumieniu polityki. Też rozpoznawać, co jest dobrem wspólnym, wypowiadać się na temat tego dobra i postulować pewne rzeczy – mówił Sellin w rozmowie z dziennikarzem TVN24 i drugim gościem programu – posłem Adamem Szejnfeldem z Platformy Obywatelskiej.
Jak tłumaczył, granicę tych działań wyznacza sam kościół, który na przykład zabrania duchownym działania politycznego w instytucjach władzy wykonawczej. - Zabrania kapłanom kandydowania do Sejmu, kandydowania do Senatu – mówił poseł PiS.
– Kościół cieszy się dużym autorytetem, dużej części społeczeństwa polskiego i ma prawo być pytany co myśli o różnych rzeczach publicznych – komentował Sellin, dodając, że kościół to nie tylko instytucja, ale także wspólnota ludzi wierzących, którzy aktywnie biorą udział w życiu politycznym.
– Ja też jestem członkiem kościoła i może mi pan zarzucić, że jako polityk realizuje cele kościoła (...) bo jestem członkiem kościoła – dodał polityk.