Dzięki decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE, który wprowadził tymczasowe zawieszenie reformy sądów, otrzymali też nieoczekiwany prezent. Jaki? Blisko 170 tys. zł odprawy na głowę - podaje piątkowy "Super Express".
Gazeta wskazała, że sędziowie Józef Iwulski i Stanisław Zabłocki wraz z 20 innymi sędziami nie muszą zwracać pieniędzy po powrocie do pracy. Podkreślono, że łącznie chodzi o kwotę 3,22 mln zł.
Dziennik przypomina, że przejście na przymusową emeryturę sędziowską zgodnie z decyzją prezydenta i reformą PiS nastąpiło w wakacje. Kiedy 22 sędziów pożegnało się z posadami w SN, wszyscy wzięli pieniądze w ramach odpraw. Jedno takie świadczenie to równowartość półrocznego wynagrodzenia.
- Kierownictwo podjęło decyzję, że sędziowie nie będą zwracali tych odpraw. One będą rozliczane w przyszłości, czyli w momencie przechodzenia w stan spoczynku – poinformowała "Super Express" Marzena Malacka z biura prasowego Sądu Najwyższego.
- W praktyce oznacza to, że pieniądze, które już wypłacono, nie trafią ponownie do sędziów, kiedy ci po raz kolejny będą odchodzić z pracy. "Drugi raz pieniądze nie będą wypłacane" – zapewniła Malacka.