Sebastian Kaleta uderza w Rafała Trzaskowskiego. Trudnymi pytaniami
- Kieruję pytanie do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, czy prawdą jest, że nie odwołał Włodzimierza Karpińskiego ze spółki Metro Warszawskie i ze spółki Veolia, podał wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Dziś dowiedzieliśmy się, że aresztowany i zawieszony w obowiązkach służbowych urzędnik, pobiera miesięcznie prawie 10 tys. zł brutto, czyli połowę swojego dotychczasowego wynagrodzenia, wynika z informacji przekazanej PAP przez rzecznik stołecznego ratusza Monikę Beuth.
"Dziś rano (Rafał Trzaskowski) powiedział w Polsacie, że on Karpińskiemu ufał i nadal ufa. W podobny sposób wypowiadał się Donald Tusk, Tomasz Siemoniak. To czysta emanacja tego, co powiedział kiedyś Sławomir Neumann, że jak ktoś jest w Platformie, niezależnie co zrobi, będzie broniony jak niepodległość", mówił Kaleta.
Wiceszef MS ocenił ponadto, że Karpiński jest "najprawdopodobniej najlepiej zarabiającym, aresztowanym człowiekiem w Polsce". "Nie został zwolniony ze stanowiska sekretarza miasta w trybie dyscyplinarnym, ku czemu w mojej ocenie były przesłanki. Jest zawieszony i na jego konto, będąc w areszcie, będzie wpływało 10 tys. zł", mówił.
"Włodzimierz Karpiński jest - wedle dostępnych informacji na stronach internetowych Metra Warszawskiego oraz spółki Veolia - cały czas członkiem rad nadzorczych tych spółek. Z aresztu nadzoruje warszawskie ciepło oraz warszawskie metro i oczywiście pobiera za to sute wynagrodzenie. To jest właśnie ta doktryna Neumanna: z aresztu ich ludzie będą rządzić Warszawą", dodał. Jak zaznaczył, według jego wiedzy spółki te w ostatnich dniach nie złożyły wniosków o zmiany w organach nadzorczych.
"Dlatego też kieruję pytanie do Rafała Trzaskowskiego, czy prawdą jest, że nie odwołał Włodzimierza Karpińskiego ze spółki Metro Warszawskie i ze spółki Veolia, jeśli jemy przysługuje prawo, jako prezydentowi miasta do wskazywania członka rady nadzorczej", powiedział Kaleta.
Włodzimierz Karpiński został zatrzymany w śledztwie dotyczącym załatwiania kontraktów z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania w Warszawie. Były minister był prezesem tej spółki w latach 2019-2021. W kwietniu 2021 roku wygrał konkurs na sekretarza miasta. Usłyszał zarzuty przyjęcia prawie 5 mln zł łapówki w związku z procedurą wyłaniania firm, które uczestniczą w procesie odbioru śmieci na terenie Warszawy. Grozi mu do 12 lat więzienia. Został tymczasowo aresztowany. Nie przyznaje się do winy.