– Nie pierwszy raz słyszymy, że to była "lipa", wcześniej już pan Belka mówił, że "wszyscy wszystko wiedzieli". No, wiedzieli, ale nie ostrzegli tych 19 tys. ludzi – mówił w "Politycznej Kawie" Zbigniew Gryglas.
Gośćmi Tomasza Sakiewicza w programie "Polityczna Kawa" byli posłowie Agnieszka Ścigaj z ugrupowania Kukiz'15 i Zbigniew Gryglas z .Nowoczesnej oraz Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy".
Goście Tomasza Sakiewicza komentowali m.in. przesłuchanie Michała Tuska, syna byłego premiera, przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. Kluczowym zdaniem było to, że on i jego ojciec wiedzieli, że Amber Gold to była "lipa".
– Interpretując to, co miał na myśli Michał Tusk, musiała odnosić się do wiedzy, że spółka OLT, w której był zatrudniony, a spółka ta była kontrolowana przez Amber Gold i do tego się ta "lipa" odnosiła ma – że tak powiem – co najmniej dwuznaczną sytuację finansową, gospodarczą, biznesową. "Lipa" w tym potocznym znaczeniu oznacza coś nieprawdziwego, fikcyjnego, do tego to się sprowadza – mówił Paweł Lisicki.
Agnieszka Ścigaj podkreśliła, że "to, że Donald Tusk wiedział, ze to była >>lipa<< słyszeliśmy już wcześniej od Marka Belki". – Donald Tusk popełnił z pełną premedytacją grzech zaniechania. Mamy do czynienia od wielu lat, w tym całym systemie z politykami, którzy są autorytetami w życiu publicznym i mogą popełnić taki grzech zaniechania i są bezkarni. Mogą spokojnie kłamać publicznie, a potem łatwo z tego kłamstwa próbować się wymigać mówiąc, że to są ataki polityczne. To słowo klucz "lipa" to jest właśnie odpowiedzialność. (...) Nie wiem, jaka jest rola Michała Tuska, może jest ofiarą – chciał zrobić karierę, a może został wykorzystany? Nie moją oceną jest to oceniać – wskazała poseł.
Paweł Lisicki przypomniał, że "był taki moment, już w 2012 r., że wiedza o "lipności" stawała się coraz bardziej powszechna". – Jeśli premier i jego syn mieli tę wiedzę wcześniej, to rzeczywiście to, o czym mówiła pani poseł jest bardzo istotne – dlaczego Donald Tusk nic z tym nie zrobił? Nie wiemy na ile mamy do czynienia z zaniechaniem, a na ile z nieświadomym działaniem. (...) Ciekawe jest, kto wstawił tam Michała Tuska i na co liczył? Podejrzewam, że chodziło o parasol ochronny – dodał.
Poseł .Nowoczesnej wskazał, że "czas ma tutaj kluczowe znaczenie". – Gdyby tę przestępczą działalność przerwano w odpowiednim momencie, (...) wtedy można byłoby jeszcze coś ocalić. Nie pierwszy raz słyszymy, że to była "lipa", wcześniej już pan Belka mówił, że "wszyscy wszystko wiedzieli". No, wiedzieli, ale nie ostrzegli tych 19 tys. ludzi. Być może ten biznes lotniczy miał uwiarygodnić to całe przedsięwzięcie. OLT rozwijał się dynamicznie – przypomniał Zbigniew Gryglas.