Mimo marnych szans na objęcie rządów po wyborach parlamentarnych przez Koalicję Obywatelską, Schetyna postanowił zaprezentować dziś kandydaturę na premiera. Ta przypadła Małgorzacie Kidawie-Błońskiej.
Gazeta "Wprost" informowała wczoraj, że Grzegorz Schetyna wynajął doradców na kampanię wyborczą, a ci doradzili... wyciszyć lidera. Co ciekawe, dziś byliśmy świadkami właśnie takiej decyzji.
Lider PO wskazał dziś, że kandydatką Koalicji Obywatelskiej na przyszłego premiera będzie obecna wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
"Nie wiem, jak mogliśmy na to wcześniej nie wpaść. Przecież to takie oczywiste" – skwitował.
"Potrzebny jest ktoś, przed kim nawet najgorsi szczekacze muszą się zacząć miarkować. Ktoś, kto będzie myślał o ludziach i zwykłych życiowych sprawach. Chcą nowej jakości. Kogoś kto nie będzie zajmował się polityczna wojną, tylko wytrwałą pracą. Kogoś, kto nie będzie zwracał uwagi na innych polityków, a skoncentruje się na ludzkich sprawach. Im dłużej tego słuchałem, tym dłużej dochodziłem do wniosku, że jest tylko jedna taka osoba. I to właśnie ona powinna być naszym wspólnym kandydatem na stanowisko premiera. Tak, drodzy państwo, to ludzie wybrani nam kandydata na premiera. I to jest tu zapisane" – mówił.