– Gdybym dał rolnikom pieniądze, których potrzebują, dostałbym karę od Unii Europejskiej – stwierdził minister rolnictwa Marek Sawicki, dodając, że te pieniądze są.
– Problem polega na tym, że gdybym miał (pieniądze dla rolników – przyp. red.) tutaj pod stołem, to od razu bym z worka je wyjął i porozdawał – mówił Sawicki w TVN24. Stwierdził też, że są pieniądze dla rolników, ale przez unijne prawo nie może ich przekazać rolnikom.
– Prawo wspólnotowe nie pozwala na pomoc publiczną niedozwoloną. Ci, co się domagają interwencji na rynku wieprzowiny, to wiedzą, że taką interwencję może rozpocząć Unia Europejska wtedy, kiedy ceny wieprzowiny na unijnym rynku spadną poniżej cen referencyjnych – wyjaśniał Sawicki. Dodał, że boi się dać rolnikom pieniądze, ponieważ Unia Europejska nałożyłaby na Polskę karę.
Sawicki wyjaśniał też, że Polska oraz kilka innych państw od dłuższego czasu zgłaszają wniosek, by zrewidować ceny interwencyjne na rynkach, a także domaga się dopłat do przechowalnictwa prywatnego i do eksportu.
– Problem polega na tym, że związkowe organizacje rolnicze niemieckie i francuskie nie wyrażają na to zgody – stwierdził Marek Sawicki.