– Ja to ściśle wiążę z wczorajszą publikacją „Gazety Wyborczej” i ogromną ilością wyzwisk, po kłamstwach jakie napisała „Wyborcza”. Ten potworny język nienawiści wobec nas – który szczególnie red. Czuchnowski uprawia. To wywołuje reakcje wariatów i szaleńców. Podejrzewam, że jest to reakcja osoby, która została podjudzona do atakowania „Gazety Polskiej” – stwierdził.
– Powiadomiliśmy natychmiast policję. Mail został odebrany po czasie, kiedy miała nastąpić detonacja, dlatego nie zarządziliśmy ewakuacji, aczkolwiek jest przeszukanie, bo bomba mogła nie wybuchnąć – mówił red. Sakiewicz.
– Ja to ściśle wiążę z wczorajszą publikacją „Gazety Wyborczej” i ogromną ilością wyzwisk, po kłamstwach jakie napisała „Wyborcza”. Ten potworny język nienawiści wobec nas – który szczególnie red. Czuchnowski uprawia. Nie ma tekstu, w którym on nie nakłamał – to wywołuje reakcje wariatów i szaleńców. Podejrzewam, że jest to reakcja osoby, która została podjudzona do atakowania „Gazety Polskiej” – stwierdził.
– Ustaliliśmy, że serwer jest spoza granicy Polski i służy do ukrywania osoby wysyłającej maile. Ktoś miał pewną wiedzę o trybie pracy redakcji, ponieważ rzekoma bomba miała eksplodować w momencie kolegium redakcyjnego, czyli ten ktoś musiał wiedzieć kiedy w redakcji się odbywają kolegia – podkreślił red. nacz. „Gazety Polskiej”.