Ryszard Petru zapewniał, że przez cały czas pozostawał w esemesowym kontakcie z Grzegorzem Schetyną w sprawie taktyki blokowania sejmu, również w czasie wyjazdu na Maderę (twierdził, że to nie była Madera, tylko inne miejsce w Portugalii) - pisze Tomasz Sakiewicz w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska".
Ludziom trzeba wierzyć, więc może warto odtworzyć sobie możliwą wymianę zdań pomiędzy szusującym na nartach w Austrii Schetyną a odpoczywającym w ciepłych klimatach Petru.
P: Grzesiu, co wy odwalacie, ten występ Muchy to jakaś masakra.
S: To przyjedź tu i sam śpiewaj – przynajmniej nikt nie widzi pustej sali.
P: Chyba nie sądzisz, że cały mój klub będzie tam warował dwadzieścia cztery godziny na dobę – swoją drogą musisz tu kiedyś przyjechać, ciepło, słodkie wino, życie jak w Madrycie, to jest Maderze.
S: Trzeba zrobić zbiórkę jedną godzinę dziennie, żeby na zdjęciu widać było choć parę osób – ja wolę białe stoki, a wieczorami jest takie grzanie, że starczy do rana.
P: Dobrze by było zwrócić uwagę na nasz upór i poświęcenie, tyle tygodni walki o wolność i demokrację. Lubisz kalmary? Robią tu doskonałą sałatkę.
S: Tak, musimy być bliżej ludzi i podkreślajmy, że władza się izoluje, a my bratamy – w przyszłym roku trzeba wcześniej rezerwować hotel, apartamenty w pięciogwiazdkowych były już zajęte i po nartach nie mam sauny ani basenu, co za dziadostwo.
P: Po sześciu królach ogłosimy naszą strategię na później.
S: Ok, Rychu, pokażmy z Mateuszem, że jesteśmy dla tego kraju jak Kacper, Melchior i Belzebub.