SLD nie będzie głosowało nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności dla rządu - zapowiedział poseł Sojuszu Leszek Aleksandrzak. Jego zdaniem PiS buduje fałszywą alternatywę PO.
Aleksandrzak przypomniał, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu został zgłoszony przez PiS po publikacji nielegalnie nagrywanych rozmów m.in. polityków PO.
– Ale to nie jest żadna afera, tylko blamaż służb specjalnych, które do tego dopuściły. Nie potraficie wywiązać się z podstawowych zadań, czyli ochrony kontrwywiadowczej. Nie ma więc żadnej afery podsłuchowej, tylko jest szereg poważnych afer, które ujrzały światło dzienne po ujawnieniu nagrań – ocenił Aleksandrzak.
Jak ocenił, "to nie kelnerzy, tylko minister koalicyjnego rządu umawiał się wraz z prezesem NBP, że bank dodrukuje pieniądze i pomoże PO wygrać wybory".
– Wygląda też na to, że osoba odpowiedzialna za politykę zagraniczną ma rozdwojenie jaźni i nie zgadza się sama ze sobą – mówił Aleksandrzak nawiązując do ujawnionej rozmowy szefa MSZ Radosława Sikorskiego z b. ministrem finansów Jackiem Rostowskim. Polityk Sojuszu zaproponował, by posłowie się zastanowili, "czy nie wprowadzić obowiązkowych badań psychiatrycznych dla członków Rady Ministrów".
– Afery ujawnione w rozmowach (opublikowanych we "Wprost") pokazały, w jakim stanie jest państwo polskie, kim są ludzie, którzy sprawują funkcje ministrów i czym tak naprawdę się zajmują – podkreślił Aleksandrzak. Jego zdaniem koalicja PO-PSL udaje, że sprawnie zarządza państwem, ale prawda jest inna. – Z zewnątrz wygląda to może i nie najgorzej, ale w środku widać ślady zgnilizny – mówił Aleksandrzak.