Decyzję o reasumpcji głosowania podjęła większość sejmowa wybrana w wyborach. Podważenie prawa marszałek Sejmu do poddania takiego wniosku pod głosowanie, to kolejny absurd głoszony dzisiaj przez opozycję - ocenił rzecznik rządu Piotr Müller.
Do kontrowersji związanych ze środowym głosowaniem nad wnioskiem o odroczenie obrad Sejmu rzecznik rządu odniósł się na Twitterze.
- Reasumpcja głosowania jest możliwa zgodnie z regulaminem za zgodą większości sejmowej. Dzisiaj taką decyzję podjęła większość sejmowa wybrana w wyborach. Podważenie prawa Marszałek Sejmu do poddania takiego wniosku pod głosowanie to kolejny absurd głoszony dzisiaj przez opozycję - napisał.
W podobny sposób skomentował sprawę w rozmowie z dziennikarzami.
- To nie jest tak, że marszałek Sejmu sama podjęła taką decyzję, tylko większość parlamentarna zagłosowała za reasumpcją - podkreślał. Pytany o to, o jakie wątpliwości chodziło, skoro głosowanie przebiegło bez przeszkód, rzecznik rządu odparł, że chodziło o nieprecyzyjne określenie tego, do kiedy trwać ma przerwa w posiedzeniu Sejmu.
- Padły dwa wnioski o dwie różne daty. Później marszałek Sejmu powiedziała, że przechodzimy do głosowania i że sama zdecyduje o wyborze tego terminu, co spowodowało u posłów związanych z Pawłem Kukizem przekonanie, że głosujemy nad innym wnioskiem, czyli nad wnioskiem dotyczącym przerwy, i dlatego zgłosili wniosek o reasumpcję - powiedział.
W środę w Sejmie Prawo i Sprawiedliwość przegrało kilka głosowań. Opozycji udało się uzupełnić porządek obrad m.in. o informację rządu na temat organizacji Narodowego Programu Szczepień czy Krajowego Planu Odbudowy. Następnie – na wniosek klubu Koalicji Polskiej-PSL – posłowie przegłosowali odroczenie obrad Sejmu do września. Za odroczeniem głosowało 229 posłów, m.in. pięcioro posłów Porozumienia, w tym lider partii Jarosław Gowin. Przeciw wnioskowi opowiedziało się 227 osób.
Po przerwie w obradach - przy sprzeciwie opozycji - doszło do reasumpcji głosowania. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wyjaśniała, że wniosek w tej sprawie złożyło 30 posłów, gdyż w pierwotnie przegłosowanym wniosku o odroczenie obrad nie wskazano terminu, do kiedy miałyby być one odroczone. W powtórnym głosowaniu wniosek odrzucono. Następnie Sejm wrócił do głosowań zgodnie z harmonogramem. Posłowie przegłosowali wówczas sporną nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Za ustawą głosowało 228 posłów, przeciw było 216, wstrzymało się 10.