Gdy policjanci z Houston w Teksasie ruszyli w pościg za przekraczającym dozwolone prędkości kierowcą czerwonego Nissana, nie mieli pojęcia, kto siedzi za kierownicą.
Czerwony Nissan Altima po raz pierwszy rzucił się w oczy, gdy jego kierowca przesadził z wciskaniem pedału gazu. W terenie, na którym obowiązuje ograniczenie do 50 kilometrów na godzinę, jechał setką. I nie zatrzymał się do kontroli.
Potem pirat wjechał na autostradę, a policja musiała rozpocząć pościg. Z minuty na minutę robiło się coraz bardziej niebezpiecznie. Samochód się rozpędzał, a jego kierowca, jadąc nawet 160 kilometrów na godzinę, ani myślał zatrzymywać się na wezwanie policji.
Zamiast stanąć próbował wykiwać ścigających go funkcjonariuszy. Kilka razy wyłączał światła myśląc, że dzięki temu uda mu się niepostrzeżenie zjechać z autostrady.
Po ok. 20 minutach kierowcy ta sztuka się udała. Tyle, że wjeżdżając na ulicę w centrum miasta, rozbił samochód. Policjanci, którzy jechali zanim także spowodowali kolizję, na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. A pirat drogowy został zatrzymany.
I wtedy okazało się, że za kółkiem, łamiąc wszelkie przepisy i zmuszając policjantów do szaleńczego pościgu, siedział 13-latek. Co więcej młokos jechał kradzionym autem.