Rulewski: Europa jest naszą drugą ojczyzną, która będzie się wtrącać w polskie sprawy
Prawo i Sprawiedliwość musi porzucić pozycję krokodyla, a Platforma Obywatelska powinna być zdolna do podjęcia kompromisu w zakresie zapobiegania następnych tego typu konfliktów – stwierdził w programie "W Punkt" senator PO Jan Rulewski, który komentował spór wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Poseł PiS Wojciech Skurkiewicz apelował, by wewnętrznych spraw Polski nie przenosić na forum międzynarodowe. – O tym, co dzieje się w naszym kraju powinniśmy decydować tutaj, a nie biegać gdzieś po salonach europejskich czy światowych – podkreślił. Jak dodał, nad sprawą TK w parlamencie pracuje obecnie zespół powołany przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Zdaniem Rulewskiego są na świecie państwa, które "czekają na nasze potknięcie". – Europa jest naszą drugą ojczyzną, która - czy chcemy, czy nie - będzie wtrącała się w nasze sprawy – stwierdził senator. – Być może kiedyś doczekamy takich czasów, że także i politycy PO staną gdzieś na konferencji prasowej i powiedzą, że Polska jest Polską i ma prawo do suwerennych decyzji we własnym kraju – odpowiedział Skurkiewicz.
Manewr prezesa
Polityk PiS mówił o sytuacji sędziów, których do orzekania nie dopuszcza prezes TK prof. Andrzej Rzepliński. Z kolei Rulewski, komentując spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z liderami wszystkich partii politycznych, stwierdził, że nie wie, czy to jedynie "manewr polityczny" ze strony prezesa PiS, czy rzeczywista próba porozumienia. Zdaniem senatora PO, sędzia TK nie ma żadnej władzy. – Jest niezawisły i niezależny. Sędzia jest tylko od wyroków, a władza od ich drukowania – dodał.
Skurkiewicz przypomniał, że zgodnie z art. 197 konstytucji Trybunał Konstytucyjny orzeka jedynie w oparciu o stosowną ustawę, która mówi o wydawaniu wyroków w składzie 12-osobowym. – Tutaj widzimy zapętlenie samego TK i prof. Rzeplińskiego – argumentował polityk. Rulewski zaznaczył na koniec, iż nie wyklucza, że ostatni wyrok TK może być opatrzony błędem.
CZYTAJ TAKŻE:
Wojciech Biedroń: Przedstawiciele europejskich instytucji przyjeżdżają do Polski z gotową tezą