Rosjanin Denis Lisow, uciekł wraz z córkami ze Szwecji gdyż sąd chciał odebrać mu dzieci i umieścić w muzułmańskich rodzinach zastępczych. Znalazł schronienie w Polsce - sąd mimo nacisków Szwedów nie zgodził się na jego wydanie. Mężczyzna, wraca teraz do Rosji. W niedzielę na lotnisku Chopina w Warszawie przed odlotem do Moskwy podziękował polskim władzom za pomoc.
W kwietniu Denis Lisow, wraz z trzema córkami: 12-letnią Sofią, 6-letnią Serafiną i 4-letnią Alisą, przypłynął do Polski promem ze Szwecji.
Mężczyznę z dziećmi zatrzymała w Warszawie Straż Graniczna. Szwedzi oskarżyli Lisowa o porwanie córek i wystawił za nim europejski nakaz aresztowania.
Polski sąd nie zgodził się jednak na wydanie Lisowa.
- Jestem zadowolony, że w końcu nastąpił ten dzień, na który czekaliśmy, że możemy wrócić do domu – powiedział Lisow.
- Chciałem podziękować wszystkim, którzy nam pomogli, którzy nas wspierali w tej trudnej dla naszej rodziny sytuacji. Szczególnie władzom, (…) które nie pozwoliły na rozłączenie naszej rodziny – dodał.
Czytaj także:
Niedoszła muzułmańska rodzina zastępcza. Ordo Iuris dziękuję polskim władzom i służbom