– Wiadomo, że Kiszczak był szefem MSW i odpowiadał za to, że strzelano (...) to po godzinie powinno być jasne, zresztą po sprawie tortowej skazano go na dwa lata więzienia w zawieszeniu, a pana Miernika na początku skazano na dwa miesiące bezwzględnego pozbawienia wolności, a teraz postanowiono podnieść na 10 miesięcy – mówiła legendarna działaczka Solidarności, doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy – Zofia Romaszewska, komentując wyrok ws. Zygmunta Miernika.
Decyzją sądu, Zygmunt Miernik został wczoraj prawomocnie skazany na 10 miesięcy bezwzględnego więzienia za tzw. protest tortowy. Sąd uznał go za winnego naruszenia nietykalności cielesnej sędzi Anny Wielgolewskiej z Sądu Okręgowego w Warszawie, która została przez niego ugodzona tortem w tył głowy. Czytaj więcej
– 17 lat toczył się proces ws. Kiszczaka i nie mógł się skończyć, okazało się, że ma demencje i ledwie zipie. Ale to powadze sądu nie ujmuje, że można 17 lat toczyć taki cyrk? – podkreślała w studiu Telewizji Republika Romaszewska.
– Wiadomo było, że Kiszczak był szefem MSW i odpowiadał za to, że tam strzelano, niezależnie od tego kto strzelał, to on był na czele MSW (...) nawet jeśli bez jego wiedzy strzelano, to on odpowiadał i to po godzinie powinno być jasne, zresztą po sprawie tortowej skazano go na dwa lata więzienia w zawieszeniu, a pana Miernika na początku skazano na dwa miesiące bezwzględnego pozbawienia wolności, a teraz postanowiono podnieść na 10 miesięcy – mówiła Romaszewska. – To skala niewspółmierna do tego co sąd wyprawiał przez te 17 lat, jak można pozwolić, że ta sprawa się toczy 17 lat i uważać, że to nie szkodzi powadze sądu (...) to jest chore - dodała.
Romaszewska podkreśliła też, że w takiej sytuacji obywatele są bezbronni i "niewiele mogą zrobić". – Ilość skarg na sądy jest gigantyczna, ale co my mamy zrobić. Nic, po prostu nic – dodała.
Czytaj również