Spotkanie protestujących rolników w Kancelarii Premiera zakończyło się fiaskiem. Rolnicy zapowiadają kontynuowanie protestu i kolejny przyjazd do stolicy - już 6 marca. Czy i wtedy Tusk ucieknie przed nimi z kraju, pod pretekstem pilnej zagranicznej wizyty?
Najpierw rolnicy rozmawiali o nich z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Z jego strony usłyszeli propozycję okrągłego stołu. Tłum nie był zadowolony. Spod Sejmu przeszli pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Nie przyjął ich jednak Donald Tusk, który przebywa na spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej w Pradze – a szef kancelarii Jan Grabiec.
"Rząd od ponad dwóch miesięcy robi wszystko, żeby zabezpieczyć nasz rynek, żeby zabezpieczyć naszych producentów. O szczegółach będziemy rozmawiać. Zależy nam bardzo na tym, żeby to była świetna rozmowa, żebyśmy nie rozmawiali o kontekście, bo wszyscy wiemy jak jest w tej sytuacji "– mówił Grabiec, który też dodał: "Żadne państwo Unii, które bazowałoby na produkcji roślinnej, nie byłoby w stanie się obronić przed otwarciem granicy w taki sposób i w takich warunkach. Są te rzeczy, które powinniśmy zrobić na „już” w ciągu najbliższych dni, w ciągu najbliższych tygodni i chciałbym, żebyśmy o tym dzisiaj szczerze tutaj porozmawiali".
Rolnicy nie byli zadowoleni z postawy koalicji 13 grudnia. "Musieliśmy opuścić spotkanie, gdyż dostaliśmy propozycję, że dopiero do 7 marca zostaną wypracowane pewne kompromisy. Niestety nie padło nic konkretnego. Nic, co sprawiłoby, że dalej będziemy chcieli siedzieć i rozmawiać", przekazał rolnikom zgromadzonym przed kancelarią Szczepan Wójcik, jeden z liderów protestu.
Protesty mają więc trwać dalej. Kolejny w Warszawie ma nastąpić już 6 marca. "Nadal będziemy protestowali, nadal będziemy blokowali, nadal musimy walczyć o siebie, swoje rodziny, bezpieczeństwo żywnościowe i polskie rolnictwo" , podkreślił Szczepan Wójcik.