– Trzeba przecież mieć świadomość, że są różne grupy wśród osób dotkniętych niepełnosprawnościami i ich opiekunów, a zadaniem rządu jest w miarę sprawiedliwe dzielenie tego, co można rozdzielić. Rząd nie może pogłębiać już istniejących dysproporcji – ocenił w sobotę prezydent Andrzej Duda w rozmowie z portalem 300polityka.pl.
Prezydent powiedział, że nie rozumie sytuacji, do której doszło w piątek w Sejmie. Jak mówiła tego dnia Joanna Kopcińska, która towarzyszyła minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiecie Rafalskiej, rząd zaproponował kompleksowe rozwiązanie – projekt zakładający oszczędności w budżecie domowym w wysokości min. 520 złotych. Rzeczniczka rządu relacjonowała, że osoby protestujące w Sejmie odmówiły przerwania akcji i zażądały „żywej gotówki”.
– Trzeba też przecież mieć świadomość, że są różne grupy wśród osób dotkniętych niepełnosprawnościami i ich opiekunów, a zadaniem rządu jest w miarę sprawiedliwe dzielenie tego, co można rozdzielić. Rząd nie może pogłębiać już istniejących dysproporcji. Przeciwnie, powinien starać się je niwelować – ocenił w sobotę prezydent.
– Ja przez te dni na różne sposoby starałem się mobilizować rząd i dwukrotnie rozmawiałem z minister Rafalską – w poniedziałek i w środę – relacjonował Duda. – O ile przyjąłem za dobrą monetę to, że panie wystąpiły kilka dni temu z tą propozycją, żeby wprowadzenie tego żądanego przez nie świadczenia rehabilitacyjnego w wysokości 500 złotych nastąpiło w sposób stopniowy i sam namawiałem panią minister, żeby spojrzała na to przychylnie i podążyła tą drogą, rozmawiała z premierem, to sposób, w jaki rządowa propozycja została odrzucona, mnie zdumiał. To pokazuje zupełny brak koncyliacyjnego podejścia ze strony pań protestujących w gmachu sejmowym – ocenił.