Rey: Tysiąc Polaków na sali i wszyscy robili falę na urodziny Putina
Gościem programu ,,Otwartym tekstem" Ewy Stankiewicz był Marcin Rey, twórca portalu ,,Rosyjska V Kolumna\'\'. W programie powiedział - ,,Jest to coś, co nazywa się soft power i jest to jedna gałęzi dyplomacji. Jest dyplomacja główna, dyplomacja gospodarcza i dyplomacja kulturalna. Każdy rozwinięty kraj to uprawia, także Rosja\'\'.
W pierwszej części programu Marcin Rey mówił o rosyjskich płatnych trollach. CZYTAJ WIĘCEJ
A jeżeli chodzi o tę sferę, że Kreml sponsoruje filologię rosyjską na polskich uczelniach?
Jest bardzo wiele sposobów rozmiękczania. Ten przypadek pewnie nie jest najważniejszą sprawą, ale jest inwestycją długoterminową. Chodzi o hodowanie środowiska; niekoniecznie prokremlowskiego, ale takiego, które będzie nastawione koncyliacyjnie. Robią to w zasadzie wszystkie kraje. (...) To jest coś, co nazywa się soft power i jest to jedna gałęzi dyplomacji. Jest dyplomacja główna, dyplomacja gospodarcza i dyplomacja kulturalna. Każdy rozwinięty kraj to uprawia, także Rosja. Uprawia to nawet Korea Północna. Można nauczyć się języka koreańskiego w ambasadzie.
Jakie są kierunki takiego miękkiego wpływu?
Jest tego dużo. Na przykład sprowadzania Chóru Aleksandrowa, czyli tak naprawdę chóru Armii Czerwonej do Polski. Dochodziło do potwornych rzeczy. Kilka lat temu był film, jak w jednym z polskich miast śpiewa Chór Aleksandrowa, a potem wychodzi pan Skulski, który jest głównym organizatorem (...) i mówi: ,,Proszę państwa, dzisiaj są urodziny Vladimira Putina, wszyscy śpiewamy i cała publiczność robi falę''. (...) To było duże miasto wojewódzkie, nie pamiętam już jakie. Tysiąc Polaków na sali i wszyscy robili falę na urodziny Putina. Tak to działa. Czy ktoś coś zrobił? Chór Aleksandrowa znowu tu był. (...) Mieli teraz w listopadzie tournee po całej Polsce. W listopadzie śpiewali na Torwarze, mieli 6 czy 7 koncertów w najlepszych salach w Polsce. Protestów nie było żadnych, ja to opisywałem i zostałem wyśmiany, bo przecież to jest tylko muzyka.
Zdaje się, że takie spotkanie proputinowskie było przy okazji spotkania Rajdu Katyńskiego.
Tak, to jest mniej więcej to środowisko. To jest na przykład to sprowadzanie tzw. ,,Nocnych Wilków", czyli gangu motocyklowego. Tam pojawiały się treści proputinowskie, chociaż to jest w zasadzie mało powiedziane. To są czciciele Stalina. Ich partnerem jest towarzystwo wokół Rajdu Katyńskiego. (...) Byli pewną prowokacją, cała idea generalnie jest taka, że oni tutaj pod sztandarami Armii Czerwonej jadą aż do Berlina. Mieli nadzieję, że nikt nie odważy się ich zatrzymać, bo inaczej zostałby posądzony o to, że jest nazistą, bo nie szanuje zwycięstwa nad nazizmem. Taka mniej więcej była ideologia. Niestety zaczęło działać i pamiętam, że przy pierwszym przyjeździe trzeba było zorganizować kampanię sprzeciwu w zasadzie z niczego. Udało nam się dosłownie na ostatnią chwilę przekonać, że należałoby ich zatrzymać.