Podsumowując czterolecie prezydentury Bronisława Komorowskiego Bartłomiej Radziejewski, publicysta "Nowej Konfederacji" stwierdził, że jest ona wyjątkowo niemrawa. - Komorowski jest jeszcze bardziej niemrawym prezydentem niż Kwaśniewski, ale Polacy to lubią - ocenił.
Radziejewski powiedział także, że Komorowski jest tym popularniejszy, im jest bardziej niemrawy i im mniej wykorzystuje mandat prezydenta. - Prezydentura niemrawa i silna swoją niemrawością - podkreślił.
Jak zauważył, obecna sytuacja - spadek notowań rządu - stwarza mu szanse na poprawę wizerunku. - On może się teraz rozpychać i nic po nim nie widać - wskazał.
Zdaniem publicysty "Nowej Konfederacji" w zachowaniu obecnego prezydenta widać pewną ewolucję, głownie pod względem wpadek, popełniania gaf, których - jak zauważył - jest zdecydowanie mniej - poza ostatnim wyjątkiem (kiedy Komorowski zaproponował lewatywę wznoszącym nieprzychylne okrzyki pod jego adresem podczas uroczystości związanych z 100. rocznicą wymarszu Pierwszej Kompanii Kadrowej - red.).
Z kolei Jacek Liziniewicz z "Gazety Polskiej Codziennie" podkreślił, że ocenę prezydentury Komorowskiego zdeterminował jej początek. - Ja oceniam prezydenturę w sposób emocjonalny, bo przypominam sobie wojnę o krzyż -mówił dziennikarz. - Rozpoczął ją Komorowski, który podzielił społeczeństwo i duża cześć Polaków zepchnął na margines oszołomstwa - przekonywał Liziniewicz, dodając, że nic nie zmieniło późniejsze wycofywanie się z tych działań.
Jakub Majmurek, oceniając prezydenturę Komorowskiego nazwał go "Misiem" na miarę naszych możliwości. Przyznał, że jest to prezydentura dość bierna, którą "kupują Polacy". - Do mnie to nie przemawia - przyznał publicysta "Krytyki Politycznej".
WYSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY: