Przejdź do treści

Pyrć: Jeżeli zapanowanie nad pandemią ma być realne, testowanie jest kluczowe

Źródło: wikipedia.org

- Zaczynamy sezon jesienno-zimowy, wiele osób będzie miało katar, gorączkę i kaszel wywołane przez całą gamę wirusów i bakterii. Jeżeli realne ma być zapanowanie nad pandemią, testowanie jest kluczowe; powinniśmy zaufać ocenie lekarzy - mówi PAP wirusolog prof. Krzysztof Pyrć z UJ.

Podkreślił, że lekarze potrafią ocenić podstawy dla takiego testowania. - Jeśli wszyscy zaczniemy się na własną rękę badać, to kompletnie zapchamy system. Chociaż w obliczu bardzo dużej liczby przypadków i braku realnego dostępu do specjalistów i sanepidu rozumiem, że czasami jest to konieczność - zwrócił uwagę ekspert.
W ciągu doby wykonano w niedzielę ponad 37,2 tys. testów na wykrycie koronawirusa, z czego lekarze POZ zlecili 574, w sobotę ponad 48,9 tys., w tym 21,5 tys. na zlecenie lekarzy pierwszego kontaktu. Według danych z piątku wykonano 50,8 tys. testów, z czego na zlecenie lekarzy rodzinnych 19,4 tys. Wiele osób decyduje się na własną rękę wykonać tego rodzaju testy.

Ocena systemu

W ocenie profesora obecny system testowania w kraju nie do końca się sprawdza. - Część osób z objawami czeka na test nawet kilka dni, część osób nie może takiego badania wykonać wcale. Osoby, które boją się, że będą zagrożeniem dla innych, a muszą iść np. do pracy, na własną rękę robią testy. Profesora strategia, która była na wiosnę, kiedy testowano osoby z kontaktu i izolacji, w jakiś sposób zapewniała wszystkim bezpieczeństwo - zaznaczył.
Na pytanie o zasadność testowania na własną rękę prof. Pyrć powiedział, że najlepiej najpierw skierować się do lekarza pierwszego kontaktu. - Jeśli mówi nam, że nie ma potrzeby testowania i prosi o zostanie w domu, to należy go posłuchać. Zaczynamy sezon jesienno-zimowy, kiedy liczba chorób układu oddechowego o różnym podłożu będzie bardzo wysoka; w związku z tym wiele osób będzie miało katar, stany podgorączkowe. Jeśli wszyscy zaczną testować się na własną rękę, to system przestanie być wydolny. To spore zagrożenie - powiedział. - Chociaż w obliczu bardzo dużej ilości przypadków i braku realnego dostępu do specjalistów i sanepidu rozumiem, że czasami jest to konieczność - dodał.

Konsekwencje wynikające z powrotu do normalności

Pytany o wciąż rosnącą liczbę osób chorych na COVID-19 wskazał, że to, co obecnie obserwujemy, jest naturalną konsekwencją powrotu do normalnego życia, czyli częstych kontaktów. - Zostały otwarte szkoły bez podania jasnych zasad gwarantujących pewien poziom bezpieczeństwa. Nie wprowadzono rygorów, które pozwalałyby zminimalizować niebezpieczeństwo związane z zakażaniem się dzieci i młodzieży i późniejszą transmisją do osób starszych. Po spokojnym lecie rygor sanitarny dla wielu z nas stał się kompletnie wirtualny również w innych miejscach. Zaczęły pojawiać się plotki o tym, że wirus stał się łagodny, że jesteśmy naturalnie odporni, lub wręcz, że wirus nie istnieje - zwrócił uwagę ekspert.

Walka z chorobą

Przypomniał, że klasycznym sposobem walki z pandemią, który sprawdził się na wiosnę, było śledzenie kontaktów. - Niestety w tym momencie to nierealne. Weszliśmy w sezon jesienny z dużą liczbą przypadków, a transmisja wirusa gwałtownie przyspieszyła. Nie ma możliwości wyłapania wszystkich zakażonych i ich kontaktów - mówił.
Jego zdaniem pozostaje nam wyciszenie epidemii i próba powrotu do stanu wcześniejszego. Niestety - jak przyznał - wiąże się to z reżimem sanitarnym, dystansowaniem się, rezygnacją z wielu aktywności. - To obecnie jedyna forma zapobiegania rozprzestrzeniania się choroby - zapewnił prof. Pyrć.
Ekspert wyjaśnił, że poważnym problemem jest nakładanie się na siebie infekcji. - Można dojść do zakażenie kilkoma wirusami jednocześnie, czy równoczesnego zakażania bakteryjnego - powiedział wirusolog. Przyznał jednocześnie, że na razie nie ma pełnej jasności, jak to wygląda w przypadku wirusa SARS-CoV-2.
- Nie mamy pełnej jasności, ponieważ na razie jest jeszcze mało danych. Wstępne raporty pokazują, że koinfekcje - nadkażenia innymi bakteriami i wirusami mogą zwiększać ryzyko ciężkiego przebiegu choroby. Ostatnio ukazały się badania sugerujące, że ryzyko śmierci w przypadku jednoczesnego przechodzenia grypy i COVID-19 jest dwukrotnie większe, a najciężej chorzy często mają równoczesne zakażenia bakteryjne - powiedział profesor. 

PAP

Wiadomości

Brejza z KO chwali się miliardami z KPO. Polacy pytają: „Który znajomy dostanie te pieniądze?”

Dziś o 21:05 w "Wywiadzie z chuliganem" Ryszard Majdzik!

Giertych chce pozwać Sośnierza. Mocna odpowiedź: „Grozisz sądem i zniesławiasz ludzi, za to, że powtarzają fakty?”

Liga NHL: Sabres wpadli w dołek

Express Republiki 22.12.2024

Polacy nie wierzą w deklaracje ukraińskie w sprawie upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej

Dziś o 20:15 zapraszamy na "Ściśle jawne"

Czy Polska jest bezpieczna przed atakami migrantów? | Bitwa Polityczna

Polacy chcą, by PKW wypłacił PiS pieniądze

Liga NBA: Spurs wygrywają, Sochan strzela kosze

Semka: Tusk będzie szedł do ostrego konfliktu

Tragiczny wypadek z udziałem pieszego i ciężarówki

„Krwawa Wigilia” 1944 – Andrzej Duda o tragedii w Ochotnicy Dolnej

Zgorzelski nazwał imigrantów „bydłem”. Ludzie oburzeni hipokryzją wicemarszałka z Trzeciej Drogi

Barcelona już nie przewodzi w lidze

Najnowsze

Brejza z KO chwali się miliardami z KPO. Polacy pytają: „Który znajomy dostanie te pieniądze?”

Express Republiki 22.12.2024

Polacy nie wierzą w deklaracje ukraińskie w sprawie upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej

Dziś o 20:15 zapraszamy na "Ściśle jawne"

Czy Polska jest bezpieczna przed atakami migrantów? | Bitwa Polityczna

Dziś o 21:05 w "Wywiadzie z chuliganem" Ryszard Majdzik!

Giertych chce pozwać Sośnierza. Mocna odpowiedź: „Grozisz sądem i zniesławiasz ludzi, za to, że powtarzają fakty?”

Liga NHL: Sabres wpadli w dołek